Polskie gospodarstwa domowe korzystające z kominków i pieców na drewno staną wkrótce przed poważnym wyzwaniem. Od września 2025 r. zaczną obowiązywać nowe przepisy Ministerstwa Klimatu i Środowiska, które w radykalny sposób ograniczają to, jakie drewno będzie można legalnie spalać w celach grzewczych.

Czym jest teraz drewno energetyczne? Definicja zmienia wszystko

Zgodnie z nowym rozporządzeniem, drewno energetyczne – czyli takie, które można przeznaczyć do spalania – zostaje poddane szczegółowej klasyfikacji. Od teraz o jego przeznaczeniu nie będzie decydować wyłącznie intencja użytkownika, lecz konkretne cechy fizyczne i jakość surowca.

Celem zmian – jak tłumaczy Ministerstwo – jest efektywniejsze wykorzystanie krajowych zasobów drzewnych. Surowiec nadający się do zastosowań przemysłowych (np. meblarstwo, budownictwo) nie powinien trafiać do pieców. Tym samym, drewno dobrej jakości ma być chronione przed spalaniem.

Nowe wymogi wymiarowe: drewno ma być cienkie, inaczej nielegalne

Najwięcej kontrowersji wzbudzają nowe limity średnicy drewna opałowego:

  • z korą: maksymalnie 7 cm
  • bez kory: maksymalnie 5 cm

Długość drewna nie ma znaczenia – liczy się wyłącznie grubość. W praktyce oznacza to, że większość obecnie stosowanego drewna kominkowego przestanie spełniać wymogi. Typowe szczapy drewna o średnicy 10–15 cm, używane w piecach i kominkach w całym kraju, będą formalnie nielegalne jako opał.

Nie tylko cienkie, ale i uszkodzone: drewno musi mieć „wady”

Nowe przepisy zawierają także wymóg obecności wad jakościowych, by drewno mogło zostać uznane za energetyczne. Za odpowiednie do spalania uznaje się drewno z co najmniej jedną z poniższych cech:

  • zgnilizna miękka
  • brunatnica obejmująca ≥50% przekroju
  • zaparzenie zajmujące ≥50% przekroju
  • zwęglenie obejmujące ≥50% powierzchni
  • nadmierna krzywizna

To oznacza, że tylko drewno z widocznymi defektami, nieprzydatne w przemyśle, może być spalane. Konary, gałęzie czy odpady z wyrębu mogą być używane – ale tylko wtedy, gdy są wystarczająco cienkie i wadliwe.

Kominki bez drewna? Co nowe przepisy oznaczają dla gospodarstw domowych

Nowe regulacje nie zakazują wprost palenia drewnem w domowych instalacjach. Jednak w praktyce właściciele:

  • kominków
  • piecokuchni
  • pieców kaflowych
    będą mieć znacznie utrudniony dostęp do drewna, które legalnie można spalać.

Sprzedawcy będą musieli dostosować ofertę do nowych przepisów. W efekcie możemy spodziewać się:

  • zmniejszenia podaży tradycyjnego drewna opałowego
  • wzrostu cen surowca
  • konieczności zakupu certyfikowanego drewna odpadowego lub niskiej jakości

Rynek i energetyka pod presją: koniec z marnotrawstwem czy początek chaosu?

Według Ministerstwa Klimatu i Środowiska, nowe prawo to krok w stronę zrównoważonej gospodarki zasobami naturalnymi. Obecnie spalane są duże ilości drewna, które mogłyby trafić do przetwórstwa przemysłowego. To, zdaniem resortu, marnotrawstwo ekonomiczne i środowiskowe.

Jednak dla sektora energetycznego – zwłaszcza zawodowej energetyki biomasowej – przepisy oznaczają konieczność:

  • przestawienia się na surowiec gorszej jakości
  • lub poszukiwania alternatywnych paliw odnawialnych (np. pellet, odpady roślinne)

Dla zwykłych konsumentów konsekwencje mogą być równie dotkliwe. Tradycyjne drewno opałowe – które często pozyskiwano samodzielnie lub kupowano od lokalnych dostawców – będzie trudniejsze do zdobycia i droższe.

Czy to początek końca drewna w ogrzewaniu domów?

W dłuższej perspektywie zmiany te mogą przyczynić się do przyspieszenia modernizacji systemów grzewczych. Coraz więcej gospodarstw będzie rozważać:

  • pompy ciepła
  • ogrzewanie elektryczne
  • systemy oparte na innych źródłach OZE

Dla wielu będzie to jednak proces kosztowny i wymagający czasu. Tymczasem sezon grzewczy 2025/2026 może być jednym z trudniejszych dla właścicieli tradycyjnych instalacji na drewno.

Wprowadzenie tak szczegółowych i rygorystycznych przepisów dotyczących drewna opałowego to przełom w polskiej polityce surowcowej. Choć nie ma formalnego zakazu palenia drewnem w kominkach, w praktyce nowe regulacje mogą to znacznie utrudnić. Zmiany są motywowane względami gospodarczymi i środowiskowymi, ale ich skutki odczują przede wszystkim zwykli użytkownicy, którzy będą musieli zmierzyć się z droższym i trudniej dostępnym opałem.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version