Zakupy online stały się codziennością dla milionów Polaków. Od elektroniki i odzieży, przez meble, aż po żywność – wszystko zamawiamy przez internet. Jednak niewielu konsumentów zdaje sobie sprawę, że niektóre transakcje mogą sprowadzić na nich uwagę urzędników skarbowych. Dotyczy to przede wszystkim zakupów od osób prywatnych, gdy wartość przekroczy 1000 złotych. W takich przypadkach obowiązuje podatek PCC – i to kupujący musi się z niego rozliczyć.
Co to jest PCC i kiedy musimy go zapłacić?
Podatek od czynności cywilnoprawnych (PCC) to danina, która w określonych przypadkach musi zostać zapłacona przez kupującego. Przeważnie nie dotyczy on zakupów w klasycznych sklepach internetowych, gdzie do ceny produktu doliczany jest podatek VAT i obowiązek rozliczenia spoczywa na sprzedawcy. Jednak sytuacja zmienia się radykalnie, gdy kupujemy od osoby prywatnej – np. za pośrednictwem portali takich jak OLX, Vinted czy Allegro Lokalnie.
Zgodnie z przepisami, jeżeli wartość przedmiotu zakupu od osoby prywatnej przekracza 1000 zł, nabywca musi:
- złożyć deklarację PCC-3 do urzędu skarbowego,
- obliczyć i opłacić należny podatek (2% wartości transakcji),
- zrobić to w ciągu 14 dni od dnia zawarcia umowy sprzedaży.
Brak dopełnienia tych obowiązków może skutkować karą finansową, a w skrajnych przypadkach nawet postępowaniem karnym skarbowym.
Nowa dyrektywa unijna DAC7 zmienia zasady gry
Dotąd fiskus miał poważne trudności w wykrywaniu takich transakcji. Sprzedaż przedmiotów pomiędzy osobami fizycznymi nie była łatwa do namierzenia, zwłaszcza jeśli odbywała się poza kontrolą zarejestrowanych platform e-commerce. Sytuacja zmieniła się wraz z wejściem w życie unijnej dyrektywy DAC7, która zobowiązuje platformy cyfrowe do przekazywania danych o sprzedawcach do administracji skarbowej.
Jak wynika z danych cytowanych przez portal dlahandlu.pl, tylko na OLX od początku roku pojawiło się ponad 1,24 miliona ogłoszeń od osób prywatnych, których wartość przekraczała 1000 zł. Oznacza to potencjalnie setki tysięcy przypadków, w których nabywcy powinni zgłosić się do urzędu skarbowego i zapłacić PCC.
Platformy takie jak OLX czy Vinted mogą być teraz zobowiązane do przekazywania organom skarbowym informacji m.in. o:
- liczbie transakcji sprzedawcy,
- sumarycznej wartości sprzedaży,
- danych identyfikacyjnych sprzedającego.
Dzięki temu kontrola nad prywatnymi transakcjami stała się znacznie skuteczniejsza, a fiskus zyskał nowe narzędzie do walki z uchylaniem się od obowiązków podatkowych.
Jakie zakupy są objęte obowiązkiem podatkowym?
PCC obejmuje wiele popularnych kategorii zakupów „z drugiej ręki”, w tym:
- elektronikę użytkową (laptopy, smartfony, konsole, telewizory),
- meble i wyposażenie wnętrz,
- rowery, hulajnogi elektryczne, sprzęt sportowy,
- odzież premium i kolekcjonerską (gdy cena przekracza 1000 zł).
Nie ma znaczenia, czy zakup odbył się osobiście, czy przez internet. Liczy się wyłącznie wartość transakcji i status sprzedającego. Jeśli nie jest on przedsiębiorcą, a kwota przekracza 1000 zł – obowiązek podatkowy powstaje automatycznie.
Jak podkreśla Monika Piątkowska, doradca podatkowy w e-pity.pl i fillup.pl:
„Jeśli nabyliśmy od prywatnego sprzedawcy rzecz o wartości przekraczającej 1000 zł, to jesteśmy zobowiązani, aby – bez wezwania organu podatkowego – złożyć formularz PCC-3 oraz obliczyć i wpłacić podatek w ciągu 14 dni od dnia powstania obowiązku podatkowego, czyli najczęściej od dnia zawarcia umowy sprzedaży”.
Kiedy nie trzeba płacić PCC?
Istnieją również wyjątki. Podatek PCC nie obowiązuje w przypadku:
- zakupów od firm i zarejestrowanych sprzedawców,
- transakcji o wartości do 1000 zł,
- przedmiotów, które są zwolnione z PCC na mocy przepisów szczególnych (np. niektóre papiery wartościowe, pojazdy nabyte w drodze dziedziczenia itp.).
Dodatkowo, jeśli kupujący nie wiedział, że musi zapłacić podatek, a fiskus wykryje transakcję, może domagać się należności z odsetkami i mandatem. W niektórych przypadkach możliwe jest złożenie tzw. czynnego żalu, który może uchronić przed karą – pod warunkiem, że urząd jeszcze nie wszczął postępowania.
Perspektywa na przyszłość: większa automatyzacja i dalsze uszczelnienie systemu
Eksperci nie mają wątpliwości: obowiązki podatkowe związane z handlem internetowym będą coraz bardziej egzekwowane. Dyrektywa DAC7 to dopiero początek – Unia Europejska planuje dalsze działania mające na celu ujednolicenie przepisów dotyczących opodatkowania w cyfrowym świecie.
Dla użytkowników platform sprzedażowych oznacza to konieczność zwiększenia świadomości prawno-podatkowej. Coraz trudniej będzie powoływać się na nieświadomość przepisów, a fiskus będzie miał narzędzia, by szybko zweryfikować każdą większą transakcję.


