Lech Wałęsa po raz kolejny zabrał głos w sprawie wyborów prezydenckich 2025. Jego oskarżenia są jednoznaczne: doszło do fałszerstw, a za ich organizację powinni odpowiedzieć politycy najwyższego szczebla. Były prezydent domaga się powtórzenia wyborów pod kontrolą wojska i zatrzymań mężów zaufania oraz czołowych postaci obozu władzy.
Fala protestów wyborczych. Termin mija dziś
Druga tura wyborów prezydenckich odbyła się 1 czerwca 2025 roku. Zmierzyli się w niej Karol Nawrocki, kandydat wspierany przez PiS, oraz Rafał Trzaskowski, reprezentant Koalicji Obywatelskiej. Po ogłoszeniu wyników, z których wynika, że to Nawrocki został wybrany prezydentem, pojawiły się liczne kontrowersje.
Dziś, 16 czerwca, mija ustawowy termin na składanie protestów wyborczych do Sądu Najwyższego – upływa dokładnie 14 dni od dnia drugiej tury. Jak poinformował w piątek zespół prasowy SN, do tej pory zarejestrowano 434 protesty przeciwko ważności wyborów. Ich liczba może się jednak zwiększyć, ponieważ wnioski można składać jeszcze dziś do godziny 16:00.
Wałęsa nie uznaje wyniku wyborów
Były prezydent Lech Wałęsa, który od lat zabiera głos w sprawach politycznych, również nie pozostał obojętny wobec rozwoju sytuacji. Już wkrótce po ogłoszeniu wyników, wyraził swoje poważne zastrzeżenia co do przebiegu drugiej tury.
– Nie mam wątpliwości! Należy dokładnie jeszcze raz przeliczyć wyniki, zwracając uwagę na podejrzane rezultaty, albo powtórzyć z lepszym pilnowaniem drugą turę wyborów – mówił Wałęsa w pierwszych dniach po ogłoszeniu zwycięzcy.
Apel Wałęsy: wybory pod nadzorem żołnierzy
W poniedziałek rano, 16 czerwca, były prezydent ponownie odniósł się do wyborów. Tym razem jego wypowiedź była jeszcze bardziej stanowcza i jednoznaczna. Na swoim profilu w mediach społecznościowych Lech Wałęsa napisał:
– Dla mnie wszystko jest jasne, wybory zostały sfałszowane! Należy powtórzyć wybory, przy wymianie mężów zaufania na przeszkolonych żołnierzy – zaproponował.
To nie pierwszy raz, kiedy były prezydent domaga się wprowadzenia nietypowych rozwiązań dla zwiększenia transparentności życia publicznego. Tym razem jednak jego postulat zakłada bezprecedensowe zaangażowanie sił zbrojnych w proces wyborczy, co może budzić kontrowersje na tle konstytucyjnego rozdziału sił cywilnych i militarnych.
Żądanie zatrzymań. Wałęsa wskazuje winnych
Najbardziej szokującym elementem wypowiedzi Wałęsy jest jednak wezwanie do zatrzymań konkretnych osób publicznych. Były prezydent twierdzi, że nieprawidłowości wyborcze nie były przypadkowe, lecz miały charakter zorganizowanego działania. Sugeruje, że istniał plan, który miał na celu zmanipulowanie wyniku głosowania.
– Mężów zaufania, gdzie popełniono podobne pomyłki, należy zatrzymać w areszcie na 3 miesiące, wyjaśniając uzgodnione pomyłki. To było zorganizowane działanie! Więc personalnie ktoś to organizował i szkolił – napisał Wałęsa.
W dalszej części wpisu oskarża wprost Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza i Witolda Centkiewicza, wzywając do ich tymczasowego aresztowania:
– Podejrzewając o przygotowanie tego oszustwa, należy zatrzymać na trzy miesiące Kaczyńskiego, Centkiewicza, Macierewicza. Tak bym postąpił, gdybym miał możliwości – dodał były prezydent.
Kontekst polityczny i prawny
Wypowiedzi Lecha Wałęsy wpisują się w szerszy kontekst napiętej sytuacji politycznej po wyborach. Choć Państwowa Komisja Wyborcza nie stwierdziła naruszeń, które mogłyby wpłynąć na wynik głosowania, to jednak liczba protestów – ponad 400 – może wskazywać na powszechne poczucie nieufności części społeczeństwa wobec procesu wyborczego.
Zgodnie z przepisami, o ważności wyboru Prezydenta RP decydować będzie Sąd Najwyższy w pełnym składzie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, po rozpatrzeniu wszystkich protestów. Termin ogłoszenia decyzji nie jest jeszcze znany, ale musi nastąpić przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta.
Czy postulaty Wałęsy mają szansę realizacji?
Eksperci wskazują, że żądania Wałęsy – choć spektakularne – nie mają obecnie podstaw prawnych. Użycie wojska do pilnowania urn byłoby sprzeczne z zasadą apolityczności sił zbrojnych, zapisaną w Konstytucji RP. Z kolei tymczasowe aresztowanie polityków na podstawie deklaracji w mediach społecznościowych wymagałoby twardych dowodów procesowych, których – jak dotąd – nie przedstawiono.
Z drugiej strony, wypowiedzi Lecha Wałęsy mogą wpłynąć na mobilizację środowisk opozycyjnych i zintensyfikować debatę na temat konieczności reformy procedur wyborczych, zwłaszcza w zakresie nadzoru nad liczeniem głosów i transparentności działania komisji wyborczych.
Perspektywy i możliwy rozwój sytuacji
Zbliżający się termin zaprzysiężenia nowego prezydenta Karola Nawrockiego postawi Sąd Najwyższy przed koniecznością podjęcia szybkiej decyzji. Jeśli część protestów zostanie uwzględniona, możliwe są scenariusze od częściowego przeliczenia głosów, aż po decyzję o nieważności wyboru – choć ten ostatni przypadek byłby w historii III RP sytuacją bez precedensu.
Na razie jednak głos Wałęsy pozostaje głosem politycznego sprzeciwu, który nie znajduje potwierdzenia w faktach ustalonych przez organy odpowiedzialne za przebieg wyborów.
Jeden komentarz
Bolusia podłączyli i zaczyna rozrabiać. Ten wielki długopis nie chcen ale muszen. Biedy mądry inaczej