Po ogłoszeniu wyników I tury wyborów prezydenckich w sztabie Koalicji Obywatelskiej miała wybuchnąć panika. Według relacji Joanny Miziołek, pojawiły się nawet sugestie siłowego przejęcia władzy. Tymczasem dane z sondaży pokazują, jak może zachować się elektorat Brauna i Hołowni w II turze, która odbędzie się 1 czerwca.
Zaskoczenie w sztabie Trzaskowskiego: „Już to przegrał”
W I turze wyborów prezydenckich, która odbyła się 18 maja, największe poparcie zdobył Rafał Trzaskowski (31,36 proc.), tuż za nim uplasował się Karol Nawrocki (29,54 proc.). Obydwaj kandydaci przechodzą do decydującej II tury.
Jednak – jak donosi dziennikarka Wprost Joanna Miziołek w programie „Super Ring” – w sztabie KO zapanowała panika. Zdaniem Miziołek wielu polityków Platformy Obywatelskiej nie ukrywało zawodu i rozczarowania wynikiem, który nie spełnił ich oczekiwań. – „Dostawałam SMS-y od polityków PO, którzy pisali wprost: ‘Rafał już to przegrał’” – relacjonowała.
Dziennikarka ujawniła też kulisy jednego ze spotkań, w którym uczestniczyli m.in. Bartłomiej Sienkiewicz i Adam Michnik. Według relacji, Sienkiewicz miał powiedzieć: „musimy siłą walczyć o demokrację”. Choć Michnik miał odpowiedzieć na to śmiechem, ton wypowiedzi – zdaniem komentatorów – ukazuje stopień napięcia w obozie Trzaskowskiego.
Przecenione sondaże? Rozczarowanie w KO
Według Miziołek, przyczyną dezorientacji w sztabie KO były wcześniejsze prognozy sondażowe, które sugerowały dużą przewagę Trzaskowskiego. Szczególnie wskazuje się na badania pracowni IBRiS, które – jak się okazało – mogły stworzyć złudne poczucie zwycięstwa.
W opinii niektórych polityków KO doszło do efektu „przeszacowania pewności siebie”, co wywołało tym większe zaskoczenie po publikacji oficjalnych wyników.
Kluczowi wyborcy: jak zagłosują sympatycy Brauna i Hołowni?
Z punktu widzenia obu kandydatów walczących w II turze, kluczowe znaczenie ma teraz przyciągnięcie wyborców kandydatów, którzy odpadli po I turze. Najnowsze sondaże rzucają światło na ich potencjalne preferencje.
Elektorat Grzegorza Brauna:
- 54,1 proc. chce poprzeć Karola Nawrockiego
- 12,5 proc. planuje zagłosować na Rafała Trzaskowskiego
- 10,4 proc. nie wie jeszcze, na kogo odda głos
- 23 proc. deklaruje brak udziału w II turze
To oznacza, że kandydat wspierany przez PiS może zyskać ponad 672 tysiące głosów od sympatyków Brauna, podczas gdy Trzaskowski może liczyć jedynie na ok. 155 tysięcy.
Elektorat Szymona Hołowni:
- 73,8 proc. (ponad 722 tys.) zagłosuje na Rafała Trzaskowskiego
- 10,9 proc. (ok. 106 tys.) – na Karola Nawrockiego
- 10,9 proc. – jeszcze się waha
- Tylko 4,4 proc. zamierza zrezygnować z udziału w głosowaniu
To może częściowo zrównoważyć przewagę Nawrockiego po stronie Brauna, ale walka o każdy głos pozostaje otwarta.
Wynik II tury wciąż otwarty. Decydować będą niezdecydowani
Sondaż UCE Research, przeprowadzony 19-20 maja metodą CAWI na próbie 1011 dorosłych Polaków, z czego 871 osób brało udział w I turze, pokazuje, że choć istnieją wyraźne tendencje wśród elektoratów, znaczna część wyborców pozostaje niezdecydowana.
To właśnie ta grupa – obok frekwencji – może przesądzić o ostatecznym wyniku II tury. Kandydaci mają niecałe dwa tygodnie, by przekonać do siebie nieprzekonanych i zminimalizować ryzyko błędów, które – jak widać po sztabie KO – mogą prowadzić do niebezpiecznego chaosu komunikacyjnego.
Komentarz eksperta: „To moment, który pokazuje słabość organizacyjną”
Dr hab. Marek Wróbel, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, komentuje:
– Jeżeli rzeczywiście pojawiły się słowa o siłowym przejmowaniu władzy, choćby rzucone w emocjach, to jest to sygnał braku kontroli nad przekazem politycznym. Wyborcy oczekują od liderów stabilności, nie paniki. To może mieć długofalowe konsekwencje, również wizerunkowe.
Perspektywy na kolejne dni kampanii
Do II tury wyborów prezydenckich pozostało kilkanaście dni. Sztaby muszą teraz skoncentrować się na precyzyjnej komunikacji, minimalizowaniu wewnętrznych napięć i skutecznym adresowaniu potrzeb niezdecydowanego elektoratu.
Bez względu na to, kto zwycięży, obecna kampania przejdzie do historii jako jedna z najbardziej napiętych emocjonalnie i nieprzewidywalnych od 1989 roku.
Jeden komentarz
Demokracja według Schretera, no pięknie sługusy globalistów chcą robić demokrację w Polsce