Z początkiem 2026 roku Polacy staną w obliczu znaczących podwyżek cen energii elektrycznej. Okres zamrożenia stawek dobiega końca, co w praktyce oznacza wzrost rachunków dla gospodarstw domowych, a przede wszystkim dla przedsiębiorców i rolników. W odpowiedzi na te wyzwania, Prezydent Karol Nawrocki przedstawił projekt ustawy „Tani prąd -33 proc.”, obiecujący oszczędności rzędu 800 zł rocznie dla każdej rodziny. Inicjatywa ta, mająca na celu trwałe obniżenie obciążeń, napotkała jednak na poważny opór w Sejmie, gdzie utknęła na etapie konsultacji. Czy propozycja Prezydenta ma realne szanse na wejście w życie, czy też pozostanie jedynie przedwyborczą obietnicą w obliczu nadchodzących rekordowych podwyżek?

Koniec zamrożenia cen: Kto odczuje podwyżki najmocniej w 2026?

Od 1 stycznia 2026 roku przestaną obowiązywać mechanizmy zamrażające ceny energii, co zwiastuje koniec względnej stabilizacji na rynku. Choć zniknie niewielka opłata przejściowa, to rekordowe wzrosty opłaty mocowej i opłaty kogeneracyjnej znacząco podniosą całkowity koszt prądu. Według analiz portalu Forsal.pl, przeciętne gospodarstwo domowe, zużywające około 1800 kWh rocznie, odczuje wzrost rachunków o około 7,40 zł miesięcznie, co daje blisko 90 zł w skali roku.

Jednak to przedsiębiorcy i rolnicy, rozliczający się w taryfie C (naliczanej od każdej zużytej kilowatogodziny w godzinach szczytu), zostaną dotknięci podwyżkami najmocniej. Nowa stawka opłaty mocowej ma wynieść aż 0,2194 zł/kWh, co, jak zauważa portal biznesinfo.pl, stanowi podwyżkę o niemal 55 procent. Dla większych zakładów produkcyjnych i usługowych oznacza to setki, a nawet tysiące złotych dodatkowych kosztów operacyjnych każdego miesiąca. Wzrosty te wynikają z rosnących kosztów utrzymania rezerwy energetycznej kraju oraz wspierania efektywnej produkcji ciepła i energii.

„Tani prąd -33 proc.”: Jak Prezydent Nawrocki obiecał 800 zł oszczędności?

W odpowiedzi na nadchodzące podwyżki, Prezydent Karol Nawrocki już w listopadzie 2025 roku podpisał inicjatywę ustawodawczą „Tani prąd -33 proc.”. Projekt ten, będący jedną z jego kluczowych obietnic wyborczych, zakłada trwałą reformę systemu opłat za energię. „Proponuję jako Prezydent Polski realny 'miecz’ do wycięcia z rachunków Polaków na energię elektryczną tych obciążeń, których Polacy nie powinni ponosić” – czytamy na stronie Prezydenta.

Głównym założeniem projektu jest przywrócenie stawki 5 proc. VAT za prąd, zastępując obecne 23 proc. Prezydent zapewnił, że budżet państwa nie ucierpi na tej zmianie, ponieważ środki na ten cel miałyby pochodzić z systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 (ETS). Zgodnie z polityką Unii Europejskiej, fundusze z ETS powinny służyć finansowaniu transformacji energetycznej, co w ocenie Prezydenta stanowi idealne źródło pokrycia kosztów obniżki VAT. W efekcie tych zmian, polskie rodziny miałyby oszczędzać ponad 800 zł rocznie, stąd niektórzy już nazywają tę propozycję „nowym 800 plus”.

Prezydencki projekt w Sejmie: Dlaczego budzi tak duże kontrowersje?

Projekt „Tani prąd -33 proc.” trafił do Sejmu 7 listopada 2025 roku, jednak od tego czasu nie został poddany pod obrady i obecnie znajduje się na etapie konsultacji. Jego przyszłość jest niepewna, a sama inicjatywa budzi znaczne kontrowersje, nawet w środowisku Prawa i Sprawiedliwości. Ireneusz Zyska, czołowy specjalista PiS ds. energii i wiceminister poprzedniego rządu, określił prezydencką propozycję jako „pójście na łatwiznę”, kwestionując jej realność.

Według szacunków Ministerstwa Finansów, przytaczanych przez portal gramwzielone.pl, sama obniżka VAT za prąd kosztowałaby budżet państwa aż 14 miliardów złotych (choć doradczyni Prezydenta twierdzi, że byłoby to „tylko” około 3,5 mld zł). Obecny minister energii Miłosz Motyka ocenił projekt jako niedopracowany, wskazując, że obóz prezydencki powinien jasno określić, skąd dokładnie zamierza pozyskać te środki, pytając retorycznie: „czy ze służby zdrowia, z edukacji czy z obronności”. Minister Motyka podkreślił również, że likwidacja opłaty mocowej wiąże się z „brakiem finansowania tych bloków węglowych”, które są kluczowe dla zabezpieczenia mocy w elektrowniach. Wprost stwierdził, że prezydencki projekt nie uzyska większości w Sejmie i tym samym nie wejdzie w życie, co oznacza, że Polacy odczują pełne skutki nadchodzących podwyżek.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Tomasz Borysiuk to doświadczony dziennikarz z 15-letnim stażem, specjalizujący się w reportażach śledczych i analizach politycznych. Pracował dla czołowych polskich redakcji, zdobywając liczne nagrody za rzetelność i zaangażowanie w pracy.

Jeden komentarz

Napisz Komentarz

Exit mobile version