Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaproponowało nowelizację przepisów dotyczących wycinki drzew na prywatnych posesjach. Celem projektu jest przyspieszenie postępowania administracyjnego i zmniejszenie uciążliwości dla właścicieli nieruchomości. Kluczową propozycją jest wprowadzenie tzw. „milczącej zgody”, która pozwalałaby na wycinkę drzewa po 35 dniach od złożenia wniosku – o ile urząd nie wniesie sprzeciwu w tym czasie.
Dotychczasowe przepisy są problematyczne
Zgodnie z obecnie obowiązującą ustawą o ochronie przyrody z 16 kwietnia 2004 roku, osoby fizyczne chcące usunąć drzewo ze swojej posesji muszą liczyć się z dwiema niezależnymi procedurami:
- 21 dni na dokonanie oględzin przez właściwy organ (najczęściej wójta, burmistrza lub prezydenta),
- 14 dni na wniesienie ewentualnego sprzeciwu.
W praktyce oznacza to, że jeśli urząd nie przeprowadzi oględzin w wymaganym terminie, bieg drugiego terminu w ogóle się nie rozpoczyna, co wydłuża całą procedurę. Dla właścicieli nieruchomości oznacza to często kilkutygodniowe, a niekiedy nawet kilkumiesięczne oczekiwanie na decyzję.
Propozycja resortu: jeden 35-dniowy termin
Aby przeciwdziałać przewlekłości postępowań, ministerstwo proponuje, by oba terminy zostały zsumowane do jednego – 35 dni. W tym czasie organ musi zarówno przeprowadzić oględziny, jak i ewentualnie wydać decyzję o sprzeciwie. Po upływie tego okresu, jeśli urząd nie wniesie zastrzeżeń, wycinka będzie mogła zostać przeprowadzona automatycznie.
„Projektowany 35-dniowy termin […] zabezpiecza wnioskodawców, zmniejszając uciążliwości związane z oczekiwaniem na decyzję” – informuje oficjalna strona rządowa.
Wygoda kontra ryzyko: kontrowersje wokół projektu
Choć nowelizacja wydaje się korzystna z punktu widzenia obywateli, którzy często potrzebują szybko usunąć drzewo z powodów bezpieczeństwa lub planowanej inwestycji, propozycja budzi zastrzeżenia samorządowców.
Jacek Grusz, burmistrz Chodzieży i przewodniczący Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Wielkopolski, zwraca uwagę, że problemem nie jest brak dyscypliny urzędników, lecz niedobory kadrowe w samorządach.
„Potrzeba nam ludzi, rozmysłu, a nie pośpiechu, bo drzewo ścina się w 5 minut, a rośnie wiele lat” – komentuje burmistrz, podkreślając, że decyzje w sprawie wycinki powinny być przemyślane, a nie automatyczne.
W wielu mniejszych gminach i miastach brakuje urzędników do realizacji rosnącej liczby obowiązków, co może sprawić, że nowe przepisy nie rozwiążą problemu w praktyce. Istnieje również ryzyko, że „milcząca zgoda” doprowadzi do pochopnych wycinek, szczególnie tam, gdzie nadzór przyrodniczy jest ograniczony.
Wyjątki i sytuacje nagłe
W przypadku zagrożenia życia lub zdrowia, procedury pozostają uproszczone – decyzje o wycince mogą być wydawane natychmiast, bez konieczności oczekiwania na oględziny czy formalne zgody. Taki tryb funkcjonuje już obecnie i dotyczy m.in. sytuacji po wichurach lub w przypadku drzew zagrażających infrastrukturze.
Co dalej z projektem?
Projekt przepisów ma zostać przyjęty przez Radę Ministrów w III kwartale 2025 roku. Jeżeli zmiany zostaną zaakceptowane, nowe zasady mogłyby wejść w życie jeszcze przed końcem tego roku. Resort przekonuje, że wprowadzenie łącznego terminu zwiększy efektywność administracji, a jednocześnie zapewni większe bezpieczeństwo i przewidywalność dla właścicieli nieruchomości.
Planowane zmiany mogą realnie usprawnić proces wycinki drzew, który dla wielu właścicieli nieruchomości bywa uciążliwy i niejasny. Z drugiej strony, eksperci i samorządowcy ostrzegają przed nadmiernym automatyzmem i potencjalnymi negatywnymi skutkami dla środowiska. Kluczowe będzie więc, jak nowe przepisy zostaną wdrożone w praktyce oraz czy samorządy otrzymają odpowiednie wsparcie kadrowe i organizacyjne.