Od 2025 roku wiele europejskich krajów wprowadza drastyczne zaostrzenia przepisów drogowych. Kierowcy łamiący prawo muszą liczyć się nie tylko z wysokimi mandatami, ale także z długoterminową utratą prawa jazdy. Najsurowsze przepisy dotyczą korzystania z telefonu podczas jazdy, przekraczania prędkości oraz prowadzenia po alkoholu.
Telefon za kierownicą? W Grecji stracisz prawo jazdy na rok
Chociaż używanie telefonu komórkowego podczas jazdy jest zakazane w niemal całej Europie, nadal pozostaje jednym z najczęstszych wykroczeń drogowych. Nowoczesne technologie — w tym mobilne fotoradary z funkcją AI — pozwalają dziś precyzyjnie wykryć, czy kierowca trzyma urządzenie w dłoni. Kraje takie jak Niemcy karzą to wykroczenie mandatem w wysokości 130 euro oraz jednym punktem karnym, jednak to Grecja wprowadziła najbardziej restrykcyjny system kar.
W Grecji obowiązują trzy progi kar za korzystanie z telefonu podczas prowadzenia pojazdu:
- 1. wykroczenie – 350 euro grzywny i zatrzymanie prawa jazdy na 30 dni
- 2. wykroczenie – 1000 euro oraz 6-miesięczny zakaz prowadzenia
- 3. wykroczenie – 2000 euro grzywny i roczny zakaz prowadzenia pojazdu
Nowe przepisy mają działać odstraszająco i eliminować kierowców, którzy pomimo wcześniejszych upomnień kontynuują niebezpieczne zachowania za kółkiem. Przypadki recydywy są traktowane niemal jak przestępstwo.
Ekstremalna prędkość? Do 8000 euro grzywny i 4 lata bez uprawnień
Zaostrzenia dotykają również kierowców łamiących ograniczenia prędkości. Szczególnie surowo karana jest jazda z prędkością powyżej 200 km/h, uznawana w wielu krajach za skrajną nieodpowiedzialność i zagrożenie życia.
W niektórych krajach Europy, za tego typu wykroczenie grożą:
- grzywny do 8000 euro
- utrata prawa jazdy nawet na 4 lata
To znaczący wzrost kar w porównaniu z poprzednimi latami, gdzie mandat kończył się zazwyczaj na kilku setkach euro i punktach karnych. Nowe przepisy mają wyeliminować piratów drogowych, którzy ignorują zasady bezpieczeństwa i lekceważą życie innych uczestników ruchu.
Alkohol: jedno piwo może kosztować cię 10 lat bez prawa jazdy
Najbardziej surowe sankcje wprowadzono jednak w związku z prowadzeniem pojazdu po spożyciu alkoholu. W Niemczech obowiązuje limit 0,5 promila alkoholu we krwi, którego przekroczenie może prowadzić do drastycznych konsekwencji — nawet utraty prawa jazdy na 10 lat.
Z danych ADAC i agencji dpa wynika, że:
- już jedno piwo lub kieliszek wina może przekroczyć dozwolony limit,
- szczególnie niebezpieczna sytuacja dotyczy turystów, którzy nie znają lokalnych przepisów i wsiadają za kierownicę „po obiedzie”,
- w razie kolizji po alkoholu ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania, a sąd orzec dodatkową grzywnę i zakaz prowadzenia nawet do dekady.
To wyraźny sygnał, że europejskie władze nie zamierzają dłużej tolerować tzw. „jazdy na promilach”, niezależnie od narodowości kierowcy.
Turyści również pod lupą. Mandat z wakacji wróci z tobą do kraju
Wielu kierowców błędnie zakłada, że mandat wystawiony za granicą przestaje mieć znaczenie po powrocie do Polski. Tymczasem w ramach przepisów Unii Europejskiej, kara nałożona np. w Grecji, Niemczech czy Hiszpanii, może być skutecznie egzekwowana również w kraju zamieszkania.
W praktyce oznacza to, że:
- nieopłacenie mandatu nie anuluje kary – może prowadzić do zajęcia konta bankowego lub wezwania do sądu,
- dane kierowcy są przekazywane między krajami członkowskimi,
- unikanie odpowiedzialności może skutkować dodatkowymi kosztami windykacyjnymi.
Systemy te mają na celu ujednolicenie prawa drogowego w ramach UE i zwiększenie skuteczności egzekwowania kar. W szczególności chodzi o przypadki poważnych wykroczeń, które stanowią zagrożenie dla życia i zdrowia innych.
Dlaczego zaostrzenia są konieczne?
Telefon za kierownicą, nadmierna prędkość i alkohol — to trzy główne przyczyny śmiertelnych wypadków drogowych w Europie. Według danych Komisji Europejskiej, co roku ginie na drogach około 20 tys. osób, a kolejne kilkaset tysięcy zostaje rannych.
Nowe przepisy są odpowiedzią na rosnące statystyki i mają na celu:
- zwiększenie dyscypliny kierowców,
- ochronę pieszych i innych uczestników ruchu,
- zmniejszenie liczby wypadków z udziałem turystów i obcokrajowców.
To również sygnał dla branży wynajmu samochodów, aby dokładnie weryfikować klientów i informować ich o obowiązujących przepisach w danym kraju.
Perspektywa na przyszłość
Choć nowe regulacje drogowe 2025 roku mogą wydawać się surowe, ich celem nie jest represja, lecz poprawa bezpieczeństwa na europejskich drogach. W obliczu rosnącej liczby wypadków, rozwijającej się technologii nadzoru i integracji systemów prawnych w UE, kierowcy muszą liczyć się z tym, że granice przestają chronić przed odpowiedzialnością.
W najbliższych latach można spodziewać się dalszej automatyzacji systemów wykrywania wykroczeń (np. przez kamery AI, analizę danych GPS czy wideomonitoring), a także jeszcze większej integracji baz danych kierowców na poziomie europejskim.
Wniosek jest prosty: bezpieczna i odpowiedzialna jazda to już nie tylko kwestia dobrego wychowania, ale absolutna konieczność.


