Według zapowiedzi rzecznika MZ w poniedziałek (21 lutego 2022 roku) ma pojawić się jasna interpretacja Ministerstwa Zdrowia, jak dyrektorzy szpitali mają od początku marca traktować niezaszczepiony personel.

Podczas piątkowego briefingu Rzecznik pandemicznego resortu pytany był m.in. o wątpliwości dyrektorów szpitali odnośnie tego, jak od początku marca mają traktować niezaszczepiony personel. Od 1 marca br. ma wejść w życie bowiem sprzeczny z prawem obowiązek szczepień medyków i obowiązkowe przedstawianie certyfikatów szczepień przez studentów akademii medycznych, a także niemedycznych pracowników ochrony zdrowia pomimo nie otrzymania uprawnień przez pracodawców i uczelnie do weryfikacji danych wrażliwych, do jakich zalicza się dane o zaszczepieniu.

Więcej o tym można dowiedzieć się z naszego artykułu, jaki znajduje się w poniższym linku:

Obowiązkowe szczepienie medyków i zawodów okołomedycznych. Jak się przed nim bronić!

“Ci pracownicy są niedopuszczani do opieki nad pacjentem”

Andrusiewicz poinformował, że w poniedziałek na stronie MZ pojawi się jasna interpretacja Ministerstwa w tej sprawie.

  • Choć nie rozumiem, przyznam, dyrektorów, kierowników placówek medycznych, którzy mają już do czynienia z drugim obowiązkowym szczepieniem, chociażby po szczepieniu na żółtaczkę i przy szczepieniu na żółtaczkę wiedzą, jak postępować z pracownikami, którzy nie są zaszczepieni. Otóż, ci pracownicy są niedopuszczani do opieki nad pacjentem – zaznaczył.

Wyraził nadzieję, że dyrekcje placówek zachowają się „podobnie”. – Lekarze, zespół medyczny, który pracuje na przykład na OIOM-ach czy w hospicjach, po prostu do tych pacjentów z racji bezpieczeństwa nie będzie dopuszczany. Ale to jest sytuacja tożsama z tą, która występuje w przypadku żółtaczki. Tu nikt nie ma wątpliwości – podkreślił.

Andrusiewicz pytany był również, czy będzie rekomendacja, by testować uczniów powracających do szkół, odparł, że „nie ma zalecenia testowania przed powrotem do szkół”.

Źródło

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

4 komentarze

  1. Jestem pielęgniarką. Pracuję 37 lat , z czego 33 lata pracowałam na bloku operacyjnym ,jestem instrumentariuszką i nigdy nikt ,nawet lekarz medycyny medycyny pracy nie żądał dowodu szczepienia p/ WZW B. Również nigdy nie padło pytanie czy jestem zaszczepiona. To co wyprawia MZ to bzdury i głupota.

  2. W rozporządzeniu jest mowa, że obowiązek nie dotyczy osób z przeciwwskazaniami. Jednym z nich jest uczulenie na jakikolwiek składnik preparatu. Czy na fakt takiego uczulenia należy mieć jakiś formalny dokument?
    BTW, MZ zaatakowało przy pomocy Kodeksu Pracy.. Jak się do tego odnieść gdy pracodawca będzie żądał deklaracji czy właściwie czego tam może żądać?

  3. Oni wyciągają ODWROTNE wnioski niż powinni. Jeżeli jest preparat, który:
    1) Nie zapobiega zakażeniu (brak odporności sterylizujace)
    2) Czyni objawy mniej widocznymi
    to w oczywisty sposób osoby, które przyjęły ten preparat są większym zagrożeniem dla zakażenia innych od osób, które go nie przyjęły. Osoby bez preparatu, jak zostaną zakażone, to będą to silnie odczuwać, w wyniku czego nie pójdą do pracy. Osoby z preparatem, zostaną zakażone, ale będą to odczuwać w niskim stopniu, więc pójdą do pracy i będą zarażać pacjentów.
    Celem promocji preparatów było przecież zmniejszenie hospitalizacji, przez złagodzenie objawów, czyli ochrona wrażliwej i delikatnej służby zdrowia przed złymi pacjentami starającymi się ją zniszczyć przez atak Denial Of Service polegający na spamowaniu szpitali przypadkami zakażeń.
    W wyszczepionej Holandii ilość wirusowego RNA w ściekach wzrosła od czasu wysokiego wyszczepienia, przykładowy wykres na stronie:
    https://www.rintrah.nl/get-ready-for-chronic-covid/

Napisz Komentarz

Exit mobile version