Bułgaria przystępuje do stopniowego łagodzenia obostrzeń sanitarnych, które do 20 marca ma objąć m.in. zniesienie przepustek covidowych. Jednocześnie antysystemowa partia Wazrażdane (Odrodzenie) w środę podczas demonstracji przed siedzibą rządu w Sofii zażądała natychmiastowego zniesienia wszystkich restrykcji.
Minister zdrowia Asena Serbezowa podpisała rozporządzenie, zgodnie z którym od czwartku w obiektach publicznych nie będą już wymagane paszporty covidowe. W lokalach gastronomicznych będą one obowiązywać do 5 marca. 20 marca w całym kraju całkowicie wygaśnie obowiązek posiadania i okazywania tego dokumentu; będzie on wymagany wyłącznie w podróżach zagranicznych.
Zezwolone będą kursy językowe i inne szkolenia, w tym dla dzieci, wycieczki, seminaria. Od najbliższego poniedziałku wszyscy uczniowie wracają do nauki stacjonarnej. Dotyczy to również studentów, chociaż część z nich nie zgadza się z tą decyzją. Twierdzą, że nauka z domu jest dla nich tańsza, gdyż uczą się z domu na prowincji i nie muszą płacić za wynajem mieszkania w Sofii.
Główny inspektor sanitarny kraju Angeł Kunczew poinformował, że podstawową przyczyną decyzji rządu jest spadek liczby nowych zakażeń, fakt, że liczba wyleczonych przeważa prawie dwukrotnie nad liczbą zakażonych, oraz osiągnięcie liczby 4,2 mln zaszczepionych przeciw COVID-19. Niepokojąca pozostaje duża liczba zmarłych, spadła ona jednak do poniżej 100 na dobę.
Do protestujących przed gmachem rządu wyszedł premier Kirił Petkow, który podkreślił, że restrykcje należy znosić stopniowo i bez pośpiechu. Zapewnił, że władze uważnie przysłuchują się opinii publicznej.
Jednocześnie ukazał się sondaż agencji Gallup, wykonany w drugim tygodniu lutego, według którego 66 proc. ankietowanych opowiada się za zniesieniem restrykcji możliwie jak najszybciej.