Trendem stało się obecnie zamykanie nieba dla rosyjskich samolotów z powodu inwazji na Ukrainę. Tak postąpiło wiele krajów Europy oraz Kanada i USA. Jest jednak krajów, które nadal oferują połączenia do Rosji. Takim krajem jest między innymi Turcja. Popularna linia Turkish Airlines ogłosiła, że postanowiła zwiększyć liczbę lotów na kilku trasach do tego kraju. Według oświadczenia wydanego przez Zarząd ma to być nawet 18 rejsów tygodniowo.
Turskish Airlines idzie śladem Air Serbia i postanowił zgodnie z zasadą, jest popyt, jest podaż wykorzystać sankcję do zarobienia biznesu.
Bramą do dalszych połączeń międzynarodowych jest obecnie głównie Turcja, która nie zamknęła przestrzeni powietrznej dla rosyjskich samolotów. Co więcej, planuje nawet zwiększyć liczbę połączeń z Rosją.
Narodowy przewoźnik Turkish Airlines przekazał w oficjalnym komunikacie, że od 7 marca również zostaną uruchomione rejsy ze Stambułu do Jekaterynburga, które zawieszono na początku stycznia. Loty na tej trasie mają odbywać się trzy razy w tygodniu.
Oprócz tego Turkish Airlines zwiększa też liczbę połączeń z Kazaniem oraz z Petersburgiem. Przewoźnik będzie wykonywać trzy rejsy dziennie.
Jak zwraca uwagę „Rynek Lotniczy”, w ostatnich dniach Stambuł stał się jednym z głównych węzłów komunikacyjnych dla Rosjan powracających do kraju lub wybierających się do Europy. To ze względu na unijne sankcje dotyczące ruchu lotniczego.
Do Rosji wciąż latają także linie Flydubai, Emirates i Qatar Airways. Przewoźnicy nie wprowadzili jednak żadnych zmian w połączeniach/rozkładach lotów.