Trwają wyliczenia kosztów tarczy antyputinowskiej – przekazała w poniedziałek wiceminister rozwoju i technologii Olga Semeniuk.

Dodała, że z pierwszych prognoz wynika, iż ok. 40 proc. ukraińskich pracowników z branży m.in. transportowej czy budownictwa zdecydowało się wrócić na Ukrainę. Straż Graniczna poinformowała w poniedziałek rano, że od 24 lutego, kiedy to rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę, do Polski wjechało z Ukrainy 2 114 000 osób. W niedzielę funkcjonariusze odprawili 33,8 tys. podróżnych, a w poniedziałek do godziny 7 rano – 5,7 tys osób.

Wiceminister rozwoju i technologii – Olga Semeniuk została zapytana o to, ile budżet państwa będzie kosztować tarcza antyputinowska. – Jeżeli premier Mateusz Morawiecki nie podał kwot, to trudno, żebym ja podała kwoty i oszacowanie tego, ile to kosztuje. Myślę, że w odpowiednim czasie opinia publiczna i społeczeństwo się o tym dowie. To są też prognozy i liczby, które są wyliczane obecnie przez Ministerstwo Finansów, ale również biorą w tym udział inne podmioty – powiedziała.

Semeniuk: Trudno oszacować koszty Tarczy antyputinowskiej

Odniosła się także do pytania o dane dotyczące liczby uchodźców z Ukrainy, którzy mają pracę w Polsce.

,,Trudno jest oszacować po tych 26 dniach – dzisiaj już 26 dzień, kiedy rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę – jakie będą tak naprawdę straty gospodarcze, choć już nad tym pracujemy, i też ilu uchodźców, obywateli Ukrainy będzie mogło tutaj znaleźć pracę. Niewątpliwie jest to zadanie, które stoi przed Ministerstwem Rozwoju i Technologii. Znalazły się również w specustawie MSWiA możliwości zatrudniania (obywateli Ukrainy – redakcja)” – odpowiedziała.

Ukraińcy znajdą pracę

Na zadane pytanie, gdzie obywatel z Ukrainy mogą znaleźć pracę w Polsce:

,,Przede wszystkim odwiedzić portal biznes.gov – tutaj są wszystkie informacje zawarte na temat zakładania, przenoszenia silników firm z Ukrainy do Polski, jak również zakładania nowo powstałych działalności gospodarczych”.

Jak zaznaczyła, resort rozwoju służy informacjami na ten temat i prowadzi również „całą identyfikację działalności gospodarczych, aby te miejsca pracy zapewnić”.

,,To są kobiety z dziećmi, mówimy tutaj głównie o pracach sezonowych, chociażby związanych z sektorem spożywczym, rolniczym. I tutaj takie możliwości mamy i nad tym pracujemy. Jest też duży problem, jeżeli chodzi o odpływ obywateli Ukrainy poza Polskę, czyli na Ukrainę konkretnie. Tutaj mamy pierwsze prognozy pokazujące, że ok. 40 proc. pracowników z sektora takiego, jaki transport, ochrona, budownictwo zdecydowało się na to, by opuścić Polskę na ten moment i wrócić na Ukrainę. I to jest całkowicie zrozumiałe” – dodała Semeniuk.

Będziemy „przeciwdziałać inflacji ”

Morawiecki twierdził,  że rząd będzie się jednocześnie starał „przeciwdziałać inflacji, która jest dużo wyższa niż miesiąc, dwa miesiące temu przewidywało większość ekonomistów” oraz skupiał się na sprawach związanych z miejscami pracy, wsparciem firm, które dotychczas działały na rosyjskim rynku.

– Będziemy zajmowali się derusyfikacją polskiej i europejskiej gospodarki, bo Polska jest dzisiaj również w forpoczcie wszystkich tych krajów, które starają się inspirować innych, aby odejść od zależności od rosyjskiego gazu, ropy, węgla – przekazał podczas piątkowej konferencji Morawiecki.

Premier podkreślił, że ma ona chronić „przed skutkami szantażu gazowego Putina” i implikacjami gospodarczymi. – Głównym celem tej pierwszej części tarczy antyputinowskiej jest zapobieganie wzrostowi cen żywności – powiedział szef rządu warszawskiego i dodał, że już dziś wiadomo, że wzrost cen żywności będzie dynamiczny i wysoki.

– Trzeba działać u źródła, trzeba działać tam, gdzie rolnicy ponoszą największe koszty, dzisiaj rolnicy ponoszą największe koszty na nawozy” – mówił. – I dlatego nawozy, jako jeden de facto z komponentów całego procesu tworzenia żywności, będą tym naszym pierwszym elementem tarczy antyputinowskiej – dodał.

Jak twierdził, „rolnicy odczuwają skutki polityki Putina, polityki rosyjskiej już od wielu, wielu miesięcy”. Wskazał przy tym, że zaproponowane rozwiązania mają częściowo pokryć straty wynikające z bardzo wysokich cen nawozów. – Jakie to są dopłaty? To 500 złotych do każdego hektara, do 50 hektarów użytków rolnych, a do łąk i pastwisk to 250 złotych, również do 50 hektarów – przekazał. – Czyli każdy, nawet ten, który ma sto hektarów, 150 hektarów, też do 50 hektarów otrzyma tę dopłatę – pokreślił.

sc:pap

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

2 komentarze

Napisz Komentarz

Exit mobile version