Rosja jest gotowa zrezygnować z większości żądań, jakie stawia Ukrainie. W szczególności kraj-agresor przestał mówić o „denazyfikacji” i „demilitaryzacji”.
Pisze o tym Financial Times, powołując się na cztery źródła, które wiedzą, jak przebiegają negocjacje między Kijowem a Moskwą. Zarzuca się, że Federacja Rosyjska nie jest również przeciwna wejściu Ukrainy do Unii Europejskiej, ale jest przeciwna wstąpieniu do NATO.
Agresor domaga się również, aby nasze państwo nie rozwijało w przyszłości broni jądrowej i nie umieszczało na swoim terytorium obcych baz wojskowych. Jednocześnie Federacja Rosyjska rzekomo wstrzyma dyskusje o statusie języka rosyjskiego na Ukrainie, a kwestie dotyczące losów okupowanego Krymu i Donbasu zostaną rozstrzygnięte podczas rozmów prezydentów obu państw.
Zauważa się jednak, że dyplomaci ukraińscy i zachodni obawiają się takich sygnałów z Kremla. Pojawiają się sugestie, że takimi wypowiedziami strona rosyjska po prostu chce zyskać czas na przegrupowanie wojsk i zorganizowanie nowej fali ofensywy.
Kolejna runda negocjacji między Ukrainą a Rosją rozpocznie się 29 marca rano w Turcji . Jednocześnie Kreml wykluczył możliwość spotkania w najbliższej przyszłości ukraińskiego przywódcy Wołodymyra Zełenskiego z Putinem.