Według Białego Domu każdy ruch rosyjskich wojsk wokół Kijowa jest „przemieszczeniem, a nie wycofaniem ”. A Pentagon podkreśla, że stolicy Ukrainy wciąż zagrażają nowe ataki.
Odpowiednie oświadczenie o „wycofaniu się” wojsk rosyjskich na odprawie 29 marca wieczorem (w Kijowie) złożyła Kate Bedingfield, dyrektor ds. public relations Białego Domu. Cytuje ją The Guardian.
Podkreśliła, że „ nikogo nie powinny wprowadzać w błąd oświadczenia Federacji Rosyjskiej ” o ograniczeniu obecności wojskowej wokół stolicy Ukrainy.
Oczywiste jest, że państwa są przekonane, że ważne jest, aby „wyraźnie widzieć rzeczywistość tego, co dzieje się w terenie”, a nie ufnie słuchać Kremla.
Takie komentarze Białego Domu są echem ostrzeżeń Pentagonu, że Kijów „pozostaje w niebezpieczeństwie”.
„Teraz widzimy niewielką liczbę osób, które wydają się wyprowadzać z Kijowa … Ale nie jesteśmy gotowi nazwać tego odwrotem, a nawet wycofaniem. Uważamy, że prawdopodobnie zmieniają priorytet na inne rozmieszczenia” – powiedział oficjalny przedstawiciel departamentów obrony USA Johna Kirby’ego .
Powiedział, że Federacji Rosyjskiej nie udało się zdobyć stolicy Ukrainy. „Ale nadal mogą stosować masową brutalność wobec kraju, w tym wobec Kijowa”, ostrzegł rzecznik Pentagonu.
„Wszyscy musimy być gotowi na poważną ofensywę przeciwko innym częściom Ukrainy” – dodał.
Przypomnijmy: 29 marca, po nowej rundzie negocjacji, Moskwa ogłosiła, że „dramatycznie ograniczy” aktywność wojskową wokół Kijowa. Jednocześnie rzecznik Kremla jednoznacznie stwierdził, że ta obietnica nie oznacza zawieszenia broni.