Inflacja w Polsce osiągnęła apogeum, była najwyższa od blisko 22 lat i wyższa niż spodziewała się zdecydowana większość ekonomistów. W marcu 2022 osiągnęła poziom dwucyfrowy. Nie jest to jednak zaskoczeniem, gdyż takie były prognozy ekonomistów. Inflacja jednak ma ścisły związek z cenami towarów i usług. Sprawdź, co mówią najnowsze dane GUS o inflacji i jaki ma to wpływ na nasze codzienne wydatki. Ceny towarów i usług w marcu 2022 r. były o 10,9 proc. wyższe niż w marcu 2021 r. i o 3,2 proc. wyższe niż w lutym 2022 r. – wynika z szybkiego szacunku GUS.
W najbliższym czasie możemy się spodziewać kolejnego załamania. Najbardziej zdrożeje żywność i paliwa. Wysokie koszty surowców oznaczają też podwyżki towarów przemysłowych.
Polska oficjalnie wkroczyła w galopującą inflację. Jak poinformował GUS, ceny towarów i usług w marcu były wyższe o 10,9 proc. niż rok temu. Zaledwie od lutego ceny wzrosły o 3,2 proc.
Ostatni raz dwucyfrową inflację widzieliśmy w 2000 roku.
Jak podał GUS, w ciągu roku żywność podrożała o 9,2 proc., a energia o 23,9 proc. Paliwa są droższe o 33 proc. niż przed rokiem, a tylko w ciągu miesiąca ich ceny wzrosły o 28 proc.
Wzrost cen paliw i surowców będzie oznaczać podwyżki towarów przemysłowych
Jakub Rybacki zauważył, że rosyjska agresja na Ukrainę doprowadziła do skokowego wzrostu cen pszenicy i pozostałych zbóż. Zerwany został także handel nawozami między Unią Europejską i Rosją.
– Wysokie podwyżki obserwujemy już obecnie na rynkach hurtowych i już teraz zaczynają przekładać się na ceny detaliczne – powiedział.
– Spodziewamy się, że w marcu albo w kwietniu skończą się wzrosty cen paliw, jednak żywność będzie drożeć dalej. Dużo zależy od tegorocznych plonów, od tego, czy w tym roku w Polsce wystąpi susza, ale trzeba też pamiętać o wzroście cen nawozów, które są używane do produkcji rolnej – dodał Piotr Bartkiewicz.
W jego opinii zakończenie wojny Rosji z Ukrainą doprowadziłoby do obniżenia cen nośników energii i w efekcie – do spadku inflacji. Ale inflacja będzie wygasać ze względu na ograniczenie wydatków przez konsumentów.
– To, co obserwujemy teraz, czyli wzrost cen żywności i paliw, jest samoograniczającym się szokiem. Wiadomo, że polityka fiskalna robi co może, ale nie jest w stanie zrównoważyć w krótkim okresie wzrostu cen, co oznacza, że będą spadały dochody i będą ograniczane wydatki, bo ludzie będą zaciskać pasa. To będzie przyczyniać się do spadku presji inflacyjnej. Widać to na całym świecie, w Unii Europejskiej i w USA, podobnie jak w Polsce, konsumenci nie są zbyt optymistyczni – przekazał ekonomista Banku Pekao.
Dodatkowo na inflację będzie wpływać wysoka baza statystyczna. Pod koniec ubiegłego roku zaczęły się szybkie wzrosty cen towarów, surowców i frachtu, co będzie widać we wskaźniku inflacji.
– Pod koniec roku 2022 r. zobaczymy zapewne szczyt inflacji – prognozuje Piotr Bartkiewicz.
Jeden komentarz
Jak tu żyć? Coraz ciężej. Niedługo będzie tu tyle samobójstw, że ludzie nie będą nadążali z chowaniem ciał. Zwłaszcza wśród młodych, którzy wkraczają w dorosłe życie i już na start mają ciężej, a muszą sobie radzić sami. A przecież prognozy mówią o długotrwale wysokiej inflacji, to nie skończy się w tym czy przyszłym roku. Ciężkie, niewdzięczne czasy. Przyszłość maluje się w niesamowicie czarnych barwach, ludzie zaczną zadawać sobie pytanie jak i po co żyć… Tragedia.