Ze względu na sytuację na Ukrainie ekolodzy ryzykują utratę swoich z trudem wywalczonych sukcesów w oczyszczaniu Europy z oleju palmowego, pisze Politico.
Rosja i Ukraina to najwięksi na świecie producenci oleju słonecznikowego, który jest używany w produktach spożywczych, od mrożonych frytek i herbatników po majonez i preparaty dla niemowląt. Teraz eksport masła praktycznie się zatrzymał.
W rezultacie niektóre firmy spożywcze desperacko rozważają powrót do oleju palmowego i sojowego, pomimo szkód, jakie spowodowałby w lasach deszczowych.
„Rekordowo wysokie ceny oleju spożywczego to zła wiadomość dla ludzi, lasów i dzikiej przyrody” – mówi Kiki Taufik, wolontariuszka Greenpeace Indonesia.
POLECAMY: Media: Sieć supermarketów w Wielkiej Brytanii rozpoczyna racjonowanie oleju spożywczego
UE zwykle importuje połowę oleju słonecznikowego produkowanego na Ukrainie, ale ceny gwałtownie wzrosły od początku rosyjskiego nalotu w lutym, który spowodował zamknięcie ukraińskich portów i praktycznie zatrzymał przemysł spożywczy tego kraju.
W odpowiedzi brytyjska sieć supermarketów Islandia ogłosiła, że ponownie zacznie sprzedawać produkty zawierające olej palmowy, pomimo przyznania, że powoduje on wylesianie w Azji Południowo-Wschodniej. Wiele innych firm również rozważa powrót do oleju palmowego, mówi Pietro Paganini, prezes firmy konsultingowej Competere zajmującej się zrównoważonym odżywianiem.
Kilka firm spożywczych działających w UE stwierdziło, że już wprowadzają zmiany w swoich recepturach, a czołowa firma międzynarodowa stwierdziła, że zarówno olej palmowy, jak i sojowy „są najbardziej oczywistymi” substytutami oleju słonecznikowego.
Jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o wzroście popytu w danych handlowych – statystyki dotyczące eksportu są zwykle publikowane dopiero tygodnie lub miesiące później – ale Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa odnotowała już rekordowo wysokie ceny oleju palmowego w marcu.
„Rosnące ceny będą zachęcać do przyspieszonego wylesiania” – ostrzegał indonezyjski aktywista praw tubylców Norman Jiwan. „Istniejące plantacje nie będą w stanie sprostać wymaganiom rynku”.
Kampanie przeciwko wylesianiu argumentowały, że produkcja oleju palmowego doprowadziła do zniszczenia dziewiczych lasów i populacji orangutanów, a także do zwiększonej emisji dwutlenku węgla. Doprowadziło to do zwiększenia kontroli konsumpcji oleju palmowego w Europie. W ostatnich latach niektóre główne marki spożywcze obiecały całkowicie wyeliminować olej palmowy ze swoich produktów.
Ale teraz firmy spożywcze są rozdarte między tą obietnicą a potrzebą utrzymania się na rynku.
Dyrektor zarządzający Islandii, Richard Walker, powiedział, że odczuwa „ogromny żal” z powodu powrotu do oleju palmowego, ale alternatywą byłoby „po prostu oczyszczenie naszych zamrażarek i półek z szerokiej gamy podstawowych produktów”.
Z kolei przedstawiciel międzynarodowej firmy spożywczej powiedział pod warunkiem zachowania anonimowości, że zastąpienie oleju słonecznikowego olejem palmowym nie jest łatwym zadaniem, konieczne będzie uwzględnienie nie tylko wpływu na środowisko, ale także zmienionego smaku produkt.
Sophie Ionascu, rzeczniczka ANIA, grupy branżowej, która reprezentuje 1500 producentów żywności we Francji, powiedziała, że członkowie grupy spieszą się z poszukiwaniem czystszych alternatyw, ale nie będzie to łatwe.
Barilla, przodujący producent makaronów, „nie wróci do oleju palmowego”, który porzucił w 2016 roku. Zamiast tego firma przejdzie na soję i oliwę z oliwek.