W związku z kontrolą dotyczącą zakupu respiratorów w 2020 r. Najwyższa Izba Kontroli skierowała do prokuratury dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez urzędników państwowych w sprawie dotyczącej afery respiratorowej. Jedno z nich dotyczy bezpośrednio byłego wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński obecnie skierowanego do wali z tzw. „dezinformacją”.

To kolejna odsłona wciągania NIK w osobistą vendettę prezesa Izby – skomentował Cieszyński.

POLECAMY: Afera respiratorawa stoi w miejscu, ponieważ handlarz zapadł się pod ziemię

„W związku z kontrolą dotyczącą zakupu respiratorów w 2020 r., NIK skierowała do Prokuratury dwa zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wysokich urzędników państwowych. Jednym z nich jest Janusz Cieszyński. Sprawa jest rozwojowa” – podała NIK w piątek na Twitterze.

W odpowiedzi pełnomocnik rządu ds. cyfryzacji Janusz Cieszyński (ówczesny podsekretarz stanu w MZ) napisał: „Marian Banaś składa zawiadomienie do prokuratury w związku z odkupieniem przez Ministerstwo Zdrowia od KGHM zakupionych na zlecenie rządu w szczycie pierwszej fali pandemii respiratorów”.

Jak dodał Cieszyński, jest to „kolejna odsłona wciągania NIK w osobistą vendettę prezesa Izby”.

Ministerstwo Zdrowia podpisało w kwietniu 2020 r. umowę na dostawę 1 tys. 241 respiratorów. Miała je dostarczyć firma E&K, należąca – według mediów – do handlarza bronią. Spółka z umowy wywiązała się tylko częściowo – do Polski trafiło jedynie 200 respiratorów. W związku z niedotrzymaniem terminu dostaw sprzętu, który miał trafić do MZ w kwietniu i w maju 2020 r., resort odstąpił od umowy. Na firmę nałożono kary umowne w wysokości 10 proc. wartości niezrealizowanego zamówienia, a za opóźnienie w dostawie w wysokości 0,2 proc. wartości dostawy za każdy dzień zwłoki.

Sprawę wciąż bada prokuratura. Prokurator krajowy Dariusz Barski informował w kwietniu w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że śledczy sporządzili postanowienie o przedstawieniu zarzutów właścicielowi firmy E&K, Andrzejowi I. Mężczyzna ukrywa się przed organami ścigania, dlatego – jak dodał – wystawiono za nim list gończy.

Decyzji o zakupie respiratorów od firmy E&K wielokrotnie bronili politycy Prawa i Sprawiedliwości. Premier Mateusz Morawiecki podkreślał w czerwcu 2020 r., że zapadła ona na początku pandemii COVID-19, kiedy tego typu sprzętu brakowało w wielu krajach.

„Wszędzie, na całym świecie, szukaliśmy respiratorów. Kupiliśmy je tam, gdzie można je było kupić i po cenie, po jakiej wtedy można je było kupić” – przekonywał.

Na początku zeszłego roku sprawą zajął się wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński. Pod koniec stycznia zamieścił na stronach KPRM oświadczenie, w którym napisał: „po zapoznaniu się ze sprawą zakupu respiratorów w kwietniu 2020 r., mogę stwierdzić, iż decyzja o skorzystaniu z firmy E&K została podjęta w oparciu o informacje przekazane przez służby specjalne, które nie dostrzegały przeciwwskazań do podjęcia takiej współpracy”. W tym przypadku nie można było się spodziewać innej decyzji, ponieważ swój swemu krzywdy nie zrobi.

Czy prokuratura zajmująca się sprawą będzie mogła podejmować w niej niezależną decyzję czas, pokarze? Miejmy nadzieję, ze w sprawie nie dojdzie do takiej sytuacji jak w przypadku sprawy związanej z aferą wyborów kopertowych.

Więcej w temacie „niezależności” prokuratorów można przeczytać w artykule: Kaczyński obawia się, że pójdzie siedzieć po przegraniu wyborów

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version