Prezydent Sri Lanki Gotabaya Rajapaksa ponownie ogłosił stan wyjątkowy w kraju, który da siłom bezpieczeństwa Sri Lanki szerokie uprawnienia do przeciwdziałania protestom antyrządowym, poinformowała Agence France-Presse.
Odnotowano, że stało się to po tym, jak związki zawodowe na Sri Lance zorganizowały w piątek ogólnokrajowy strajk, domagając się dymisji głowy państwa z powodu pogłębiającego się kryzysu gospodarczego. To nie pierwszy przypadek wprowadzenia stanu wyjątkowego na Sri Lance. Wcześniej jego wprowadzenie ogłoszono 1 kwietnia, po czym od północy 5 kwietnia reżim został zniesiony.
Kryzys polityczny na Sri Lance następuje po najgorszym kryzysie gospodarczym od czasu uzyskania niepodległości w 1948 roku. Jest to spowodowane niedoborem walutowym wynikającym z ograniczenia ruchu turystycznego w związku z pandemią koronawirusa, w wyniku którego kraj nie może zakupić wystarczającej ilości paliwa. W kraju dotkliwie brakuje żywności i artykułów pierwszej potrzeby, paliwa i gazu. Wiele części Sri Lanki boryka się z ciągłymi przerwami w dostawie prądu z powodu braku wymiany walut na import paliwa.
Na tle kryzysu gospodarczego opozycja zażądała od prezydenta i premiera dymisji, ale w odpowiedzi utworzyli tymczasową komisję ministrów, w której opozycja odmówiła udziału.
Premier Mahinda Rajapaksa, pośród powszechnych protestów, zaproponował poprawki do konstytucji, aby utworzyć nową administrację, a prezydent Gotabaya Rajapaksa, okazując niechęć do zwolnienia starszego brata, powiedział partiom, że jest gotowy do ustanowienia rządu tymczasowego obejmującego wszystkie partie, jeśli partie mógł zdobyć większość 113 głosów w zgromadzeniu liczącym 225 członków.