W najbliższym czasie musimy spodziewać się kolejnej fali podwyżek. Ceny żywności nie przestaną rosnąć. Drożejące towary i usługi świadczą o nierównowadze w gospodarce. Innym jej sygnałem jest deficyt w obrotach bieżących bilansu płatniczego – wskazuje dgp.
W tym roku to najwyższy wynik oraz kolejny, który przekroczył poziom inflacji. Znów w relacji rocznej najmocniej podrożały produkty tłuszczowe. Poszły w górę aż o ponad 51 proc. Mocno też zdrożało mięso, bo o 31 proc., pieczywo – o 28,1 proc., a warzywa skoczyły o 22 proc.
Inflacja w kwietniu okazała się minimalnie wyższa, niż wynikało ze wstępnych szacunków Głównego Urzędu Statystycznego. Finalnie osiągnęła 12,4 proc. wobec 11 proc. miesiąc wcześniej.
– To jest dowód na to, że realny wzrost cen i w konsekwencji ich odczuwalność są znacznie wyższe dla konsumentów, niż wskazywałyby na to oficjalne odczyty inflacji. Niestety, z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że to nie koniec podwyżek. W świetle obecnych czynników, szczyt wzrostów cen spodziewany jest na okres wakacyjny, kiedy w sklepach może być drożej rdr. o 25 proc., a nawet 30 proc. – komentuje dr Tomasz Kopyściański, ekonomista z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu.
„Analitycy wiążą to przede wszystkim z szybszym wzrostem cen żywności. Ten czynnik odpowiadał za niemal jedną trzecią przyśpieszenia inflacji″.
– Na najbliższe tygodnie pytanie nie powinno brzmieć, czy inflacja będzie rosła, tylko czy osłabnie dynamika jej wzrostu. Cały czas rosną ceny energii i paliw. W ciągu kilku dni pokazały się kolejne wzrosty na poziomie 0,20-0,30 gr na litrze benzyny. Z uwagi na sytuację w Ukrainie, w kolejnych miesiącach będą drożeć wszelkie produkty powiązane ze zbożem, np. pieczywo i mięso – przekonuje dr Anna Semmerling.
Jak dodaje, wiele wskazuje, że na tym nie koniec. „DGP” wyjaśnia, że „obliczany przez Fundację CASE na podstawie danych pochodzących z internetu indeks cen żywności w tygodniu zakończonym 9 maja był o 3 proc. wyższy niż miesiąc wcześniej″.
„To największy wzrost od początku 2016 r., czyli od momentu, w którym rozpoczęto obliczanie wskaźnika″ – zaznaczaportal.
„Analitycy wiążą wysoką dynamikę cen żywności z agresją Rosji przeciw Ukrainie. Oba kraje są m.in. znaczącymi producentami zbóż w skali globalnej, a drożejące ziarno przekłada się na ceny w innych segmentach produkcji rolnej″ – przekazuje dziennik.
„Wysokie ceny surowców będą ciążyć wynikom rachunku bieżącego w tym roku. Spodziewamy się, że deficyt wyniesie 2,3 proc. PKB w 2022 r. Bez wzmocnienia napływu środków z UE spadkowy trend zadłużenia zagranicznego może zostać zatrzymany, co może zmniejszyć komfort prowadzenia polityki fiskalnej (m.in. przez wpływ na rating) oraz monetarnej (osłabienie złotego potęgujące wzrost cen energii w złotych)″ – oceniają ekonomiści PKO BP.
3 komentarze
A co? Nawet octu już zabrakło? W tzw. komunie jednak coś na tych półkach (z obrazków) było….
Kiedy ceny idą w górę to oznacza ,że rząd robi zapasy wojenne. Przede wszystkim nie może zabraknąć żywności dla aparatu władzy. Czyli policja i wojsko oraz urzędnicy wysokiej rangi. Któryś z nich kiedyś powiedział,że władza się wyżywi. No cóż, dążymy do depopulacji. Zminimalizowanie produkcji żywności gdyż mięso zacznie być tak drogie jak ekogroszek ,co ma ten sam cel. Ekogroszek by zaprzestać korzystać z tego paliwa. Natomiast mięso ma zniknąć w ogóle gdyż świni i krówki kiedy robią kupki to powstają gazy ,a Panu Bill Gates to się nie podoba i nawet tak na wszelki wypadek zaczął budować fabryki produkujące sztuczne mięso. Nie wszyscy może są na bieżąco z teoriami tego geniusza XXI wieku,ale to on jest twórca pandemi,która niszczy świat i inne jego pomysły, które mają ludzkość z dziesiątkować. Pomagają mu w tym Elon Musk oraz Klaus Schwab. Nie wspomniałem jeszcze o wielu masonach ,którzy ten świat chcą opanować i rządzić po swojemu. Jest ich kilku m.in G .Soros i ostatnio pewien Pan ,który przyleciał z Izraela wraz ze swoim mężem i głosił konieczność depopulacji narodów.. czy ktoś coś z tego rozumie co oni nam szykują?
Czy zdajecie sobie sprawę co czeka nas jesienią? I wcale tu nie chodzi o pogodę,ale kolejna pandemie I jej o wiele bardziej dotkliwe skutki. Nie samej choroby ,bo to będzie jak każdej jesieni sezon grypy,ale ten alert ,który będzie nam zadany by nas zniszczyć.
Strach pomyśleć.
Obecnie 1 % ludzi ma 90 % majatku swiatowego. Albo masy ludzkie obudza sie i zrobia rewolte, albo czeka nas nowozytne niewolnictwo, potem robotyzacja a na koniec depopulacja 90 %. Eskimosi zadza Swiatem i zaczynaja sie spelniac przepowiednie dot. jego konca.