Specjalista od wyborów kopertowych, na jakich budżet stracił 70 mln, stwierdził, że owszem mamy rekordową inflację, 12,4 proc. jednak „musimy” to przetrzymać. Rząd podjął cały zestaw działań, by inflację ograniczać; „wojna na Ukrainie” zmieniła wszystko – dodał. Zapomniał jednak dodać w swojej wypowiedzi, że wojna na Ukrainie a konkretnie wschodniej granicy trwa od ponad 8 lat.
Główny Urząd Statystyczny poinformował w ubiegły piątek, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu 2022 r. wzrosły rok do roku o 12,4 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 2,0 proc.
Jacek Sasin w Radiu Plus pytany o to, czy dojdziemy w tym roku do 20 proc. inflacji, odparł: „No nie no, nie przewiduję tego. Co prawda rzeczywiście mamy rekordową inflację, bo te 12,4 proc. to jest bardzo dużo”.
POLECAMY: Specjalista od wyborów kopertowych ma zostać koordynatorem ds. obudowy Ukrainy
Jak wskazał, w krajach Zachodniej Europy inflacja od kilkudziesięciu lat jest najwyższa.
„Podjęliśmy cały zestaw działań, żeby inflację ograniczać. Tarcza antyinflacyjna przede wszystkim zmniejsza dolegliwości, można powiedzieć, inflacji” – powiedział.
POLECAMY: Pracownicy Kancelarii Sejmu nie odczują inflacji. Witek bardzo się o to postarała
Dodał, ekonomiści, eksperci przewidują, że w tym roku mamy szczyty inflacji.
„Ale już w drugiej połowie roku, pod koniec roku zacznie ona spadać. Musimy to przetrzymać. Wojna zmieniła wszystko” – ocenił.