Temat o fabryce maseczek w Stalowej Woli znów powrócić. Fabryka miała być sztandarowym elementem rządowego programu „Polskie szwalnie”. Agencja Rozwoju Przemysłu poinformowała, że linie produkcyjne zostały wywiezione do Radomia. Senator KO Krzysztof Brejza nie wyklucza, że złoży powiadomienie do prokuratury o niegospodarności i wyrządzeniu szkody wielkich rozmiarów.
Rządowa Agencja Rozwoju Przemysłu stworzyła w Stalowej Woli na Podkarpaciu fabrykę, która miała dostarczać 30 mln maseczek miesięcznie, a jednocześnie zapewnić miejsca pracy w obliczu pandemicznego kryzysu gospodarczego. Miała to być część projektu „Polskie Szwalnie”, który promowali prezydent Andrzej Duda i ówczesna wicepremier Jadwiga Emilewicz.
Miały tu być produkowane maseczki ochronne, by wspomóc zakłady produkcyjne z branży tekstylnej i zapewnić Polakom dostęp do tanich maseczek. Do czerwca 2020 r. szwalnia miała dostarczyć 100 mln sztuk i produkować po około 28-29 mln maseczek miesięcznie. To miała być największa fabryka maseczek w Europie. Produkcja z tego zakładu miała nas uniezależnić od dostaw z Chin.
Szwalnia maseczek: hala za ponad 24 mln zł, osiem linii produkcyjnych
W sierpniu 2020 roku w hali, wybudowanej przez Agencję Rozwoju Przemysłu za ponad 24 mln zł, stanęło dziewięć linii produkcyjnych sprowadzonych z Chin. Ale z fabryki nie wyszła ani jedna maseczka. Jest już pewnie, że w stalowowolskiej fabryce nie powstania żadna maseczka, bo linie produkcyjne zostały przeniesione do hali w Radomiu.