Polska posiada obecnie wielki problem z cud preparatem. Miliony dawek wcześniej popularnego eliksiru życia, zdrowia i bezpieczeństwa obecnie zalega w magazynach. „Ekspert” ds. pseudo pandemii Włodzimierz Gut znalazł sposób na rozwiązanie „problemu” obecnie niezbyt popularnego eliksiru.

Nie ma szans na to, że zużyjemy w Polsce kolejne miliony dawek szczepionki przeciw COVID-19 – powiedział wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Ocenił, że doszczepiane powinny być jeszcze grupy pacjentów z obniżoną odpornością i w zaawansowanym wieku, a także osoby nieszczepione, które przybyły do Polski z Ukrainy.

Zdaniem prof. Guta jest kilka sposobów, aby „zagospodarować” miliony dawek szprycy, które zostały w Polsce. Najprostsze w jego ocenie jest wsparcie jakiegoś znacznie biedniejszego kraju i przekazanie tych szczepionek tam, gdzie nie dotarły one wcześniej, a są poszukiwane.

– Najprościej bowiem powiedzieć, że można je wyrzucić, ale to dość kosztowny interes. Trudno będzie raczej je sprzedać, bo ci, którzy mieli pieniądze, dawno je kupili i się zaszczepili. Możemy oczywiście nadal namawiać do szczepień osoby, które tego nie zrobiły, ale powodzenie takiej akcji wobec nich jest więcej, niż wątpliwe. Były w Polsce osoby umierające na COVID-19 nadal kwestionujące istnienie tej choroby – grzmiał w rozmowie z PAP pandemiczny ekspert.

Dodał, że szczepić należałoby osoby przybywające do Polski z Ukrainy, które wcześniej nie przyjęły szprycy. – Problem w tym, że to społeczeństwo najmniej w Europie skłonne do tych szczepień – wskazał.

– Na pewno będzie też potrzeba wzmocnienia odporności kolejną dawką u osób osłabionych wiekiem bądź innymi chorobami współistniejącymi. W Polsce nie ma jednak przymusowych szczepień, więc wszystko zależy od woli obywateli. W sprawie masowej chęci doszczepiania jestem pesymistą – powiedział prof. Gut.

O swoje bezpieczeństwo, w jego ocenie, powinni także cały czas dbać ci, którzy mają stały kontakt z wirusem.

– Zostaje więc przekazanie tych szczepionek biedniejszym krajom. Wylewanie ich to marnotrawstwo, a do tego też koszt. Przecież ktoś to musi zrobić fizycznie, trzeba zutylizować opakowania itd. Wcale więc nie jest to, w mojej ocenie, najmniej kosztowna opcja. Poza tym, lepiej komuś pomóc, niż zmarnować te produkty – podkreślił prof. Gut.

Wiceszef MZ Waldemar Kraska zapytany 16 maja, kiedy to przestał obowiązywać stan epidemii, o praktyczne konsekwencje tego stanu rzeczy, a także o szczepienia, powiedział na antenie Polskiego Radia 24, że okres wakacyjny należy wykorzystać m.in. na promocję szczepień.

– Myślę, że troszeczkę już o tym zapominamy. Pełną dawką mamy zaszczepionych prawie 60 proc. wszystkich obywateli. Ponad 32 proc. przyjęło dawkę trzecią, przypominającą. Są także szczepienie czwartą dawką, czyli drugą przypominającą, m.in. dla osób powyżej 80 lat – wskazał wówczas.

Stwierdził też, że jesień „jest pewną niewiadomą i trzeba się przygotować”. – Ważne, by osoby, które mają wielochorobowość, zaawansowany wiek, zaszczepiły się dawką przypominającą, bo zdecydowanie to zmniejsza ryzyko śmiertelnego powikłania – zaznaczył.

POLECAMY: POTWIERDZONE: 70 000 osób zmarło w ciągu 28 dni od zaszczepienia przeciwko Covid-19 w Anglii

– Widać to w statystykach, hospitalizowane są głównie osoby niezaszczepione. Te, które przegrywają walkę, umierają, to osoby powyżej 70. roku życia – twierdził.

Optymalny okres na szczepienie przed okresem jesiennym – jak wskazał – to sierpień. – Będziemy planowali, by w sierpniu akcję promocyjną szczepień wzmocnić – zapowiedział Kraska.

Źródło

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Comments are closed.

Exit mobile version