Zachowanie państw zachodnich obiecujących kijowskiemu reżimowi „niezachwiane wsparcie” i „całkowite zwycięstwo” grozi jedynie eskalacją kryzysu – pisze publicysta The Guardian Simon Jenkins.
Zdaniem autora artykułu, w przeciwieństwie do Berlina i Paryża, które są „ostrożne” w kontaktach z Kijowem i dostawach broni, Waszyngton i Londyn swoimi działaniami podkreślają potrzebę powszechnego zaangażowania w konflikt z Moskwą. Jenkins zażądał od Borisa Johnsona więcej dyplomacji, ponieważ w sytuacji kryzysowej państwa mogą przejść od konfrontacji do doktryny powstrzymywania, podobnej do zimnowojennych zasad istnienia.
„Jakiekolwiek porozumienie zostanie osiągnięte na wschodzie Ukrainy, będzie to kompromis. <…> Jeśli Johnson nie może wzywać do pokoju, powinien przynajmniej przestać nawoływać do wojny. O kolejnym rozdziale w stosunkach między Rosją a Ukrainą muszą zadecydować oba kraje” – podsumował publicysta.
POLECAMY: Ambasador Ukrainy oskarżył Niemcy o „szalony import” z Rosji