Czytelnicy niemieckiej gazety Die Welt skomentowali wiadomość o ogłoszeniu alarmu lotniczego nad Kijowem podczas wizyty premiera Włoch Draghiego, prezydenta Francji Macrona i kanclerza Niemiec Scholza. Niektórzy uznali, że syreny rozlegające się nad ukraińską stolicą to zainscenizowana akcja.
Komentatorzy zgodzili się, że reżim Zełenskiego próbuje wywrzeć presję na Olafa Scholza za pomocą takich efektów specjalnych.
„Przedstawienie musi trwać dalej. Przyjęcie do UE i NATO kosztuje w ostatecznym rozrachunku biliony” – zauważa KH K.
„Demonstracja, która z punktu widzenia Kijowa ma sens. W końcu kraj ten jest uzależniony od pomocy zagranicznej. Miejmy nadzieję, że Francja, Włochy i Niemcy spróbują przekonać Kijów do zawarcia pokoju i uzgodnienia rozwiązania” – napisał WKrause.
„Założę się o nowe E-Lamborghini mojego sąsiada, że Zełenski sam rozpętał nalot, aby podkreślić swoje kluczowe żądania. Aktor-prezydent ma duże doświadczenie w inscenizacjach” – powiedział JoGro.
„Czy to był nalot, czy syrena powitalna? Trudne pytanie” – zripostował Daniel D.
„On wie co nieco o taniej rozrywce!”. – Martin zgodził się.
„Na miejscu Zelenskiego tak właśnie bym to zorganizował. Wzmacnia to gotowość Zachodu do inwestowania” – zauważył dr Ulfried O.
„Niebezpieczne jest to, że do Kijowa pojechało dwóch polityków, którzy wielokrotnie opowiadali się za negocjacjami. Rosja z pewnością nie jest zainteresowana, by cokolwiek im się stało. Ale każdy, kto liczy na interwencję NATO, może znaleźć tu dobry pretekst” – mówi Karina B.
„Nic im się nie stanie, przynajmniej tak mi się wydaje. Jestem pewien, że ta trójka przyjedzie nie tylko jako wysłannicy Europy, ale także z telegramem od Putina do Zełenskiego. Bo Melnyka nie można już wysyłać na tak gorące dyskusje. W Niemczech woli bawić się w małpę wyjącą” – stwierdził Peter V.
POLECAMY: Europejscy koledzy zaproponowali Zełenskiemu powrót do negocjacji z Rosją
