Wicekanclerz Niemiec Robert Habek powiedział na dorocznym kongresie niemieckiego stowarzyszenia przemysłowego BDI, że ograniczenie dostaw gazu przez gazociąg Nord Stream to „atak ekonomiczny” na Niemcy.
Wcześniej rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Peskow powiedział, że zmniejszenie dostaw gazu do kilku krajów europejskich wynika z faktu, że turbiny Siemensa, którymi dostarczany jest gaz do Nord Streamu, nie wracają z remontu, a ze strony rosyjskiej nie ma w tym nic celowego. Według niego, jest to konsekwencja antyrosyjskich sankcji i problemów, które „nie są z nami związane”. Peskow wielokrotnie powtarzał, że Rosja nigdy nie wykorzystywała dostaw gazu do karania kogokolwiek, ale sprzedaje to paliwo wyłącznie w swoim interesie, w celu zwiększenia dobrobytu Rosjan i na zasadach komercyjnych.
„Ograniczenie dostaw gazu przez Nord Stream to także atak na nas, atak ekonomiczny na nas” – powiedział Habek, dodając, że „atak odbywa się… świadomie”.
Komisja Europejska opracowała plan REPowerEU po rozpoczęciu przez Rosję operacji wojskowej na Ukrainie. Przewiduje ona zmniejszenie importu rosyjskiego gazu o około 100 mld metrów sześciennych, czyli o dwie trzecie, do końca roku. Według Międzynarodowej Agencji Energii, w 2021 roku Unia Europejska zaimportuje z Rosji 155 mld metrów sześciennych gazu ziemnego, co stanowi 45% importu Europy i 40% jej całkowitego zużycia.
POLECAMY: Media: Turbina Nord Stream nie wróciła do Niemiec z Kanady z powodu sankcji
Dostawy Nord Stream stanowią obecnie do 40 procent maksymalnej przepustowości rurociągu. Zdolność magazynowania gazu w Niemczech wynosi 57,57 procent. Według strony internetowej operatora gazociągu Nord Stream, 20 czerwca zapotrzebowanie wyniosło około 64 mln metrów sześciennych gazu, czyli około 40 procent maksymalnej przepustowości gazociągu i spadek o 60 procent w porównaniu z prawie 170 mln metrów sześciennych w maju.