Przystąpienie nowych krajów do UE wymagałoby rezygnacji z zasady jednomyślnego podejmowania decyzji – napisał na swoim blogu Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji.
„Oczywiście, jest to debata, która toczy się od dawna… Ale kontekst się zmienił” – napisał Borrell.
Powiedział, że konflikt na Ukrainie pokazał, że Unia Europejska musi podejmować „strategiczne decyzje” w czasie rzeczywistym. Uważa on, że działanie w stary sposób jest „nierozważne”, ponieważ to, czego nie udało się uzgodnić 27 członkom, będzie niemożliwe do zrealizowania, gdy liczba państw UE wzrośnie do 30 lub więcej.
Zauważył na przykład, że uzgodnienie szóstego pakietu sankcji antyrosyjskich zajęło miesiąc, a osiągnięcie konsensusu w tej sprawie wymagało znacznego złagodzenia proponowanych restrykcji.
Wcześniej media donosiły, że w trakcie konsultacji Węgry uzyskały zgodę na wyłączenie dostaw ropy rurociągiem „Przyjaźń”.
POLECAMY: Adam Bodnar domaga się, aby Ukraińcy mogli głosować w wyborach samorządowych
„Jeśli kraje na początku zrozumieją, że ostateczna decyzja może zostać podjęta kwalifikowaną większością głosów, będą miały więcej bodźców do negocjacji, budowania sojuszy i wypracowywania kompromisu” – powiedział szef europejskiej dyplomacji.
W przeciwnym razie zdaniem Borrella kraje będą coraz częściej zmieniać swoje stanowisko, zmuszając innych do wprowadzania poprawek. Dodał, że polityka weta jest ostatnio częściej stosowana.
Szefowie państw i rządów UE na szczycie w Brukseli 23 czerwca zatwierdzili przyznanie Ukrainie i Mołdawii statusu kandydatów do członkostwa w Unii. Wkrótce spodziewane są również postępy w rozmowach akcesyjnych z Macedonią Północną i Albanią.
Na szczycie zadeklarowano również gotowość przyznania Gruzji statusu kandydata do członkostwa w UE po spełnieniu przez nią szeregu warunków. Macron nazwał przyznanie perspektywy europejskiej Ukrainie, Mołdawii i Gruzji „mocnym sygnałem wobec Rosji”.