Czytelnicy Interii zaatakowali Ukraińców po wystąpieniu prezydenta Polski Andrzeja Dudy podczas obchodów rocznicy rzezi wołyńskiej.

Głowa państwa powiedziała między innymi, że obie strony powinny uznać fakt ludobójstwa. Jednocześnie podkreślił, że Polacy nie mają zamiaru mścić się na Ukraińcach za to, co się stało. Duda powiedział też, że dziś jego kraj przyjmuje uchodźców, choć jego mieszkańcy pamiętają o masakrze.

Wielu czytelników uznało takie wypowiedzi polskiego przywódcy za zbyt łagodne i apelowało, by nie oczekiwać, że sąsiedni kraj kiedykolwiek przyzna się do zbrodni.

„Ukraińcy nigdy nas nie lubili i teraz też nie lubią. Gdy tylko sprawy ucichną, zostaną tu postawione kolejne pomniki Bandery i jemu podobnych – napisał Stary.

„Dopóki na Ukrainie będą stały pomniki Bandery i Szuchewycza, dopóki ich imieniem będą nazywane szkoły, place i ulice, Polska będzie miała do czynienia z wrogim państwem” – powiedziała Katarzyna Z.

„Ich stosunek do Polaków i innych narodów nie zmienił się. W 2017 roku uczynili swój język jedynym nauczanym w szkołach, mimo że mieszkają tam Słowacy, Węgrzy, Polacy, Białorusini, Rosjanie i inne narody. I z takim podejściem chcą wejść do Unii Europejskiej. O szacunku dla grobów Polaków nawet nie wspomnę” – napisał POLAK.

POLECAMY: Polskie władze chcą zaakceptować kult Bandery

„Dlaczego ambasador Ukrainy nie złożył nawet kwiatów? Przecież my im tak bardzo pomagamy, a oni nie wykonali nawet takiego symbolicznego gestu?” – zastanawiał się Tt.

„Czy Duda nie przeprosił przypadkiem Ukraińców, bo jak twierdzi ambasador Melnik, 'zostali sprowokowani przez Polaków’?” – Ciekawe było oburzone.

„Gdzie są tłumy ludzi z polskimi flagami płaczących i proszących o przebaczenie!” – zapytał Polak.

„Czy Zełenski nie powinien w takim dniu stanąć przed kamerami z przeprosinami, bo ma zwyczaj kręcenia 'filmików’ prawie codziennie?”. – podsumowali czytelnicy.

Kwestia interpretacji rzezi wołyńskiej, a także traktowania przywódców ukraińskich nacjonalistów z czasów OUN-UPA, pozostaje jedną z najtrudniejszych w relacjach między Warszawą a Kijowem. Latem 2016 roku izba niższa polskiego parlamentu przyjęła uchwałę uznającą 11 lipca za Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na mieszkańcach II Rzeczypospolitej w latach 1943-1945. Według wersji Warszawy masowych mordów dokonali w latach 1939-1945 zwolennicy OUN-UPA na ludności polskiej Wołynia, Galicji Wschodniej i województw południowo-wschodnich.

Ukraińscy badacze uważają te wydarzenia za konsekwencję wojny między Armią Krajową a UPA. Kijów szacuje swoje straty na dziesięć do dwudziestu tysięcy osób. Rada Najwyższa przyjęła również oświadczenie potępiające decyzję polskiego Sejmu o uznaniu rzezi wołyńskiej za ludobójstwo. Posłowie uważają, że decyzja ta „zagroziła politycznym i dyplomatycznym osiągnięciom obu krajów”.

SC

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version