Nieudolny warszawski rząd PiS planuje wprowadzić instytucję kontroli badań technicznych pojazdów. Nadzór ten pełnić będzie Transportowy Dozór Techniczny. Zmianę zakłada projekt nowelizacji Prawa o ruchu drogowym, który został przyjęty przez Radę Ministrów. Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów prześwietliła pomysły resortu i wylewa kubeł zimnej wody na głowę ministra. 

Rozwiązanie stanowi wdrożenie unijnej dyrektywy. Ma wpłynąć – według rządu – na wyższą jakość badań technicznych i wyeliminować z ruchu pojazdy w złym stanie. To kolejny element walki o większe bezpieczeństwo na drogach – powiedział Rafał Weber, wiceminister infrastruktury.

 – Chcemy w ten sposób doprowadzić do sytuacji, w której każdy właściciel pojazdu, zgodnie z prawem, czyli co roku będzie przeprowadzał badania techniczne swojego pojazdu. W tej chwili jest z tym problem. Jak pokazują dane z Centralnej Ewidencji Pojazdów, ponad 300 tysięcy badań pojazdów realizowanych jest z opóźnieniem co najmniej 30 dni. To bardzo dużo. W sytuacji, kiedy te pojazdy są niesprawne, stwarzają niebezpieczeństwo w ruchu drogowym, a wiadomo, czym może się to zakończyć. Chcemy zlikwidować tę patologię – podkreślił Rafał Weber.  

Rządowym pomysłom przyjrzeli się eksperci Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów. Werdykt? W ocenie PISKP niektórych zmian nie da się wdrożyć w życie, a inne są z sufitu.

Badanie techniczne pojazdu, czyli jak sprawdzić eCall bez wypadku?

Kontrowersyjny pomysł badania na stacji diagnostycznej systemu eCall (układ obowiązkowy w samochodach, które uzyskały homologację po 31 marca 2018 roku). Przypominamy, że eCall aktywuje się automatycznie w razie wypadku i informuje służby ratownicze o położeniu pojazdu, przekazuje też informacje o odpaleniu poduszek powietrznych oraz liczbie osób podróżujących rozbitym samochodem.

Zdaniem diagnostów sprawdzenie działania eCall w trakcie obowiązkowego badania technicznego na SKP jest niemożliwe do realizacji z uwagi na brak sprzętu i oprogramowania. – Stacja kontroli pojazdów nie dysponuje urządzeniami do weryfikacji tej kwestii. W przypadku użycia interfejsu elektronicznego (nie określono jakiego), konieczne jest użycie oprogramowania, które obsługuje pojazdy danej marki, które nie są dostępne dla stacji – uzasadnia PISKP i rekomenduje usunięcie z rozporządzenia całego punktu dotyczącego eCall.

Badanie techniczne pojazdów, silnik i jego modyfikacje

Do wykreślenia – zdaniem diagnostów – nadaje się także cały punkt dotyczący pracy silnika.

Napisane przez Ministerstwo przepisy na kolanie mają wprowadzić, aby diagnosta w trakcie badania technicznego tropił przeróbki silnika i jednostki sterującej wpływające na bezpieczeństwo lub środowisko. W pierwszym przypadku wykrycie modyfikacji miałoby grozić zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego (usterka niebezpieczna), w drugim wynik badania negatywny i konieczność ponownego przeglądu (usterka poważna).

– W warunkach stacji kontroli pojazdów brak jest możliwości stwierdzenia, czy dokonano przeróbki jednostki sterującej lub przeróbki silnika. Stacje kontroli pojazdów nie dysponują narzędziami do dokonania tego typu weryfikacji – studzą zapędy ministerialnych urzędników przedstawiciele PISKP.

Z projektu nowych przepisów wynika również, ze Diagnosta podczas badania technicznego sprawdzi  „inne wyposażenie specjalne”. Pod tym pojęciem zebrano instalację do przygotowywania posiłków, instalację sanitarną czy urządzenia audiowizualne (np. w kamperach czy autobusach). I w tym przypadku eksperci dają urzędnikom czerwoną kartkę skazując punkt na wykreślenie.

Projekt resortu infrastruktury zakłada również wprowadzenie obowiązku archiwizowania wyników badań z opóźnieniomierza oraz urządzeń do pomiaru sił hamowania (kontrola skuteczności i równomierności działania hamulców). Diagności zauważają jednak, że wykonanie takiego zapisu nie jest realne w przypadku wielu urządzeń będących na wyposażeniu SKP.

Przedstawiciele PISKP ponadto sugerują stronie rządowej, by ponownie przyjrzała się zapisom dotyczącym dokumentów, z którymi kierowca powinien pojawić się na przeglądzie auta.

Sugestia ta powstał z powodu zapisu, z jakiego wynika obowiązek przedstawienia podczas badania technicznego karty pojazdy, jaka widoczna jest w systemie CEP a ponadto od dnia 04 września 2022 roku nie będzie wydawana.

POLECAMY: Koniec wydawania kart pojazdów oraz przednich naklejek na szyby

Rozporządzenie ma wejść w życie 27 września 2022 roku. Przynajmniej tak zakłada resort infrastruktury. 

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version