Bułgarskie stowarzyszenie organizacji pracodawców po raz kolejny wezwało do wznowienia dostaw z Rosji zgodnie z zawartym z Gazpromem kontraktem, który obowiązuje do końca roku. Organizacja zwraca uwagę na fakt, że płatność za dostawy według schematu wymaganego przez Rosję nie prowadzi do wzrostu ich kosztów.

Przypomnijmy, pod koniec kwietnia Gazprom wstrzymał dostawy gazu do Bułgarii z powodu odmowy płatności w rublach. Były premier Kirił Petkow w odpowiedzi na działania Rosji stwierdził, że Sofia jest przygotowana na taki scenariusz i nie ulegnie szantażowi. Według ówczesnego bułgarskiego ministra energetyki Aleksandra Nikołowa mechanizm płatności w rublach stwarzał ryzyko dla kraju.

– Dla wszystkich rozsądnych i obiektywnie myślących ludzi jest więcej niż jasne, że nie ma alternatywy dla przywrócenia dostaw w ramach naszego istniejącego kontraktu ze stroną rosyjską. Rażące kłamstwo o 11-procentowym wzroście kosztów podczas konwersji stało się dla wszystkich jasne – koszty nie wzrosły ani o centa! Jeśli rząd nie wie o konwersji, niech skonsultuje się ze swoimi kolegami we Włoszech, Niemczech, Francji, Austrii, Słowacji i na Węgrach – czytamy w oświadczeniu.

Bułgarskie stowarzyszenie organizacji pracodawców skomentowało także niedawną wypowiedź byłego premiera Kiriła Petkowa, dotyczącą umowy na dostawę siedmiu tankowców z amerykańskim LNG w okresie od października do kwietnia. Jak podkreślono, do tej pory potwierdzono dostawę trzech tankowców na bieżący rok, może to pokryć jedynie połowę wolumenu, którego Bułgarii wciąż brakuje. Ponadto nie ma niezbędnej infrastruktury do rozładunku. Warto podkreślić, że oprócz amerykańskiego LNG są też dostawy gazu z Azerbejdżanu, jednak tego surowca Bułgarii wciąż brakuje.

Nawet jeśli jakimś cudem uda się doprowadzić skroplony gaz do Bułgarii, to będzie on o 35-40% droższy niż gaz w ramach kontraktu z „Gazpromem Export”. A jeśli dodać do tego kary, które zapłacimy zgodnie z klauzulą „bierz lub płać” w naszym kontrakcie z „Gazpromem Export”, ten gaz będzie nas kosztował trzy razy więcej niż ten, który mamy, ale którego nie bierzemy – dodano.

POLECAMY: Prezes banku Fed ostrzega przed zbliżającą się inflacją: „to się rozprzestrzenia”

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version