Służby wywiadowcze Grecji szpiegowały tysiące obywateli pod pretekstem ochrony bezpieczeństwa narodowego, podczas gdy rząd uchwalił ustawy zakazujące jakiejkolwiek demokratycznej kontroli nad służbami wywiadowczymi – podała gazeta Documento.
W Grecji wybuchł polityczny skandal po tym, jak właściwe służby Parlamentu Europejskiego poinformowały, że eurodeputowany Nikos Androulakis, lider opozycyjnej partii PASOK-KINAL, miał podsłuchiwany telefon komórkowy. Ponadto podsłuchiwano także telefon dziennikarza ekonomicznego Thanasisa Koukakisa. Szef wywiadu Grecji EYP Panayiotis Kontoleon i sekretarz generalny premiera Grigoris Dimitriadis zostali zmuszeni do rezygnacji. Premier Kyriakos Mitsotakis w wystąpieniu telewizyjnym próbował się usprawiedliwić, mówiąc, że nic nie wiedział o inwigilacji i podsłuchach telefonów polityków. Powiedział, że podsłuchiwanie polityka było legalne za zgodą prokuratora, ale było politycznie niedopuszczalne i nigdy by na to nie pozwolił. Tymczasem grecki rząd unika słowa „podsłuch” i nazywa to „legalnym podłączeniem” do telefonu.
POLECAMY: ZDF: Niemcy przewidziały »zimę wściekłości« z powodu spadającego poziomu życia
„Duża część odpowiedzialności za inwigilację obywateli, dziennikarzy i polityków spoczywa na mianowanej przez EYP prokurator Vassiliki Vlahu, która zamiast odpowiednio sprawdzać wnioski o zniesienie poufności z rozmów telefonicznych i komunikacji, zatwierdza je bez oceny, legitymizując wszelkie praktyki agencji wywiadowczych” – pisze Documento.
„Od 2020 roku, kiedy prokurator Vassiliki Vlahu została mianowana nadzorcą EYP, podpisano około 30 000 wniosków o inwigilację obywateli, nie licząc wniosków z 2022 roku” – pisze gazeta.
W 2019 roku zatwierdzono 11 680 wniosków o podsłuchy, w 2020 roku 13 751 wniosków, a w 2021 roku 15 475 wniosków – podała gazeta.
W ten sposób prokurator musiał codziennie podpisywać się pod 40 wnioskami, pracując 365 dni w roku bez dni wolnych – wyliczyła gazeta.
„Sam system polityczny poprzez swoje ustawy zadbał o to, aby przekształcić danego inspektora-prokuratora EYP w organ, który po prostu daje pozory legitymizacji nadzoru policyjnego. Zamiast zapewnić bezpieczeństwo i poufność komunikacji, co wyraźnie zapisano w konstytucji, oferuje alibi nawet tym, którzy stosują mafijne zwyczaje” – podała gazeta.
Autor materiału zastanawia się, na jakiej podstawie zatwierdzono wniosek o inwigilację polityka Androulakisa.
Według gazety, 10-15 innych polityków było przekonanych, że również są inwigilowani.
Gazeta przypomina, że zadaniem prokuratora nie jest formalne podpisanie się pod każdym lub prawie każdym wnioskiem o inwigilację złożonym przez PWiK lub inną służbę publiczną, ale faktyczne sprawdzenie, czy złożony wniosek jest zasadny i czy inwigilacja w ogóle powinna być prowadzona.
Jak podaje gazeta „Efimerida ton Syndacton”, Vlahu zasłynął podczas procesu z przemycenia na pokładzie Noor-1 największego na świecie transportu heroiny – 2,1 tony, przy czym 900 kilogramów zdążyło już wydostać się z Grecji. W czerwcu 2014 roku grecka straż przybrzeżna zarekwirowała w porcie Pireus 2,1 tony heroiny z pływającego pod banderą Togo tankowca Noor 1. Heroina mogła być warta nawet 200 milionów euro. Vangelis Marinakis, znany grecki armator i właściciel klubu piłkarskiego Olympiakos, został oskarżony o udział w przemycie, ale zaprzeczył zarzutom i nazwał sprawę karną przeciwko niemu wynikiem spisku.
W sądzie apelacyjnym w Pireusie w sprawie Noor 1, Vlahou zasugerował, że wszyscy oskarżeni powinni być uznani za winnych, ale przyznał, że wszyscy mieli okoliczności łagodzące. W rezultacie wyroki dożywocia oskarżonych zostały uchylone, a niektórzy zostali uznani za niewinnych.
W 2006 r. Vlahu został ukarany dyscyplinarnie i zawieszony za niezłożenie deklaracji podatku dochodowego w latach 2000-2004.