Ukraina obchodziła wczoraj Dzień Niepodległości, jednocześnie broniąc się przed rosyjską inwazją. Choć może się wydawać, że wszystkie oczy były zwrócone na kraj od czasu, gdy Putin rozpoczął atak 24 lutego, Martin Armstrong ze Statisty zauważa, że sześć miesięcy później zaczął się opóźniać globalny interes.
Ukraiński prezydent Zełenski zawsze zdawał sobie sprawę, jak ważne dla sukcesu jego kraju będzie utrzymanie uwagi i sympatii zachodnich mocarstw (i ludzi) – czego wyrazem były m.in. liczne przemówienia, które wygłaszał do rządów na całym świecie, a także bieżące prośby publiczne o wsparcie finansowe i wojskowe.
Jak pokazują jednak dane z Google, wojna została już przesunięta poza obszar zainteresowania większości użytkowników Google News.
Więcej infografik znajdziesz w Statista
Po szczytowym zainteresowaniu, gdy wybuchła wojna w lutym, popularność wyszukiwania hasła „Ukraina” w witrynie powróciła do prawie przedwojennego poziomu. Niekoniecznie oznacza to, że ludzie mniej się przejmują, ale jest to raczej objaw zjawiska znanego jako „zmęczenie wiadomościami”.
Jak opisał dla Euronews Steinar Ellingsen, wykładowca dziennikarstwa na Uniwersytecie w Wollongong:
„Zmęczenie wiadomościami pojawia się w przypadku wszelkich wiadomości o ważnych wydarzeniach, szczególnie w przypadku wiadomości wybuchowych i traumatycznych. Istnieje pewien wzorzec, kiedy nowy cykl rozpoczyna się po pierwszej fali”.
Magnus Alselind, redaktor naczelny szwedzkiej gazety Expresssen, dodaje:
„Społeczeństwo i media mają miejsce tylko na jedną wielką historię na raz. Więc cztery czy pięć lat temu ludzie mówili o imigrantach, potem Grecie Thunberg i kryzysie klimatycznym, potem koronawirusie (…) potem inwazja na Ukrainę. Wraz z rewolucją cyfrową koncentracja uwagi opinii publicznej jest bardzo krótka i bardzo intensywna”.