Główny Urząd Statystyczny poinformował, że w sierpniu inflacja konsumencka wyniosła w Polsce 16,1 procent rok do roku. To oficjalne dane, które są zgodne z wcześniejszym tzw. szybkim szacunkiem urzędu. W odniesieniu do lipca wskaźnik wzrósł o 0,8 procent. Oznacza to, że statystyczny Kowalski zarabiający 3.000 zł w jest biedniejszy o 24 zł.

W sierpniu (w ujęciu rocznym) najszybciej drożały koszty utrzymania mieszkań i energia – o 27,4 procent oraz transportu – o 19,5 procent.

Ceny żywności i napojów bezalkoholowych były wyższe o 17,5 procent rok do roku, a napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych o ponad 8 procent.

Ekonomista dr Grzegorz Piątkowski spodziewa się, że wysoka inflacja będzie nam towarzyszyła do końca roku.

– Wysokie ceny na rynkach światowych, jeśli chodzi o energię (to znaczy gaz i inne surowce), mogą być problematyczne – szczególnie, że inflacja nierówno uderza. Ujednolicona stopa inflacji 16,1 procent pokazuje tylko generalny wzrost cen. Wiemy natomiast, że w wielu obszarach inflacja dotyka zdecydowanie mocniej i są to głównie obszary codziennego wydatku. Kwestia cen żywności, ogrzewania, gazu i energii dla przedsiębiorców, a to bezpośrednio się przekłada na przykład na ceny chleba, bo piekarze też mają wielkie podwyżki cen – mówi dr Grzegorz Piątkowski.

Bankowi analitycy zwracają uwagę, że w odniesieniu do lipca, w sierpniu mocno wzrosła cena cukru – produkt podrożał o ponad 41 procent.

Obecny wskaźnik inflacji konsumenckiej jest najwyższy od marca 1997 roku. Wówczas wyniósł on 16,6 procent.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version