Jarosław Kaczyński poinformował, że w związku z kryzysem energetycznym rząd zamierza „zamrozić” cenę prądu dla odbiorców. Niższa cena ma dotyczyć zużycia do 2000 kWh. Jak wskazują internauci – jest to wartość nawet dwukrotnie mniejsza od średniego zużycia energii na gospodarstwo domowe w Polsce.

Ceny prądu nie wzrosną dla zużycia do 2000 KWh

Podjęliśmy działania zmierzające do tego, żeby prąd do każdej rodziny, gospodarstwa domowego, do 2000 KWh był po cenie stałej, w gruncie rzeczy dotychczasowej. Krótko mówiąc, mimo ogromnego wzrostu kosztów paliw, tego wszystkiego, co tworzy energię, to jeśli chodzi o tą dość znaczną ilość zużywanego przez rodziny prądu, cena nie będzie zwiększana” – przekazał Jarosława Kaczyńskiego, w związku z rosnącymi cenami prądu i ogrzewania.

15 września na konferencji z minister klimatu i środowiska premier Morawiecki potwierdził, że rozwiązanie wchodzi w życie i podał szczegóły.

Od stycznia 2023 przy zużyciu prądu do 2000 KWh ceny prądy będą liczone po stawkach tegorocznych. W momencie przekroczenia granicy zużycia 2000 KWh operator naliczy rachunek po wyższych stawkach z roku 2023.

Prąd tani do 2000 kWh. Później zapłacimy pięciokrotnie więcej

Jak skorzystać z niższej ceny prądu?

Nie ma żadnych formalności dla gospodarstw domowych, nie ma potrzeby składania jakichkolwiek dokumentów, wyjaśniała podczas konferencji minister Moskwa.

Operator automatycznie będzie liczył ceny prądu po niższych stawkach do granicy zużycia 2000 KWh i wyższe po przekroczeniu tych 2000 KWh. W praktyce to będzie wyglądać tak: płacimy mniej do momentu zużycia 2000 KWh, po przekroczeniu zaczynamy płacić więcej.

To przez ile miesięcy będziemy płacić za prąd po niższych stawkach zależy od nas.

To rozwiązanie wg szacunków rządu ma wesprzeć 66% gospodarstw domowych. Premier Morawiecki wyliczył, że będą to oszczędności na poziomie minimum 150 zł miesięcznie.

Przy zużyciu prądu do 2000 KWh w 2023 ma obowiązywać gwarantowana cena prądu.

Zamrożenie taryfy gazowej

Rząd pracuje też nad zamrożeniem taryfy gazowej dla tzw. kuchenkowiczów, czyli osób korzystających z gazu ziemnego do przygotowywania posiłków. Tu prace mogą potrwać krócej, aby rozwiązanie było wprowadzone jeszcze w tym roku.

W trudniejszej sytuacji są przedsiębiorcy, w szczególności energochłonni. Moskwa poinformowała, że rząd ma w praktyczne związane ręce, gdyż pomoc dla przedsiębiorców rodzi się z formą pomocy publicznej, a więc koniecznością akceptacji planów przez Komisję Europejską. Rząd apelował na ostatnim posiedzeniu rady unijnej o wprowadzenie mechanizmu na poziomie ponadkrajowym. Ponadto, Polska oczekuje liberalizacji podejścia do pomocy publicznej w okresie kryzysu energetycznego. Pomimo wszystko, rząd pracuje nad rozwiązaniami, które mają przyjąć formę najprawdopodobniej rekompensat.

2000 kWh dla gospodarstwa, które ma płytę indukcyjną, która zużywa gdzieś 1200 kWh, to jest za mało. To wyklucza również wszystkich tych, którzy przeszli na bardziej ekologiczny sposób ogrzewania, do czego byli zachęcani – z kopciucha na ogrzewanie elektryczne – stwierdził Kosiniak-Kamysz.

W jego ocenie limity powinny być dostosowane do określonych gospodarstw domowych, np. w zależności od sposobu ogrzewania.

Szef PSL zaznaczył, że sam w ogóle nie wprowadzałby górnego limitu. Jego zdaniem to bezzasadne.

Prezes PSL skomentował też powołanie polityka Solidarnej Polski Janusza Kowalskiego na wiceministra rolnictwa. Jak zaznaczył, PSL mówi „sprawdzam” i pyta o propozycje nowego wiceministra dla ogrodników, sadowników i wszystkich rolników.

Zapytany, czy jest zaskoczony tą nominacją, odparł, że niewiele go zaskakuje „w wykonaniu PiS”: – To jest jazda bez trzymanki. To są zupełnie oderwane od rzeczywistości decyzje w wielu miejscach. Jeden człowiek nie zmienia całego obrazu.

– Przez siedem ostatnich lat upadło 120 tysięcy gospodarstw rolnych na polskiej wsi. To jest moim zdaniem ważniejsze niż jakiekolwiek personalia – stwierdził Kosiniak-Kamysz.

sc:wp

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii. Researcher OSINT z doświadczeniem w międzynarodowych projektach dziennikarskich. Publikuje materiały od ponad 20 lat dla największych wydawnictw.

4 komentarze

  1. Część osób pracuje zdalnie przy monitorach, np. przy dwóch. Powinni mieć odliczoną ilość energii z puli 2000 kWh wykorzystywaną na pracę zawodową, gdyż nie zużywają tej energii dla siebie.

    • Ja jestem w takiej sytuacji. To ma taki cel, uwalić każdą branżę, również te które wymykają się zniszczeniu jakie uskuteczniają. Dążą do tego by na tyle bezwzględnie zubożyć społeczeństwo, żeby zaoferować im za chwilę rozwiązanie na problem, który sami stworzyli w postaci dochodu gwarantowanego, a gdy już ludzie uzależnią się od tego dochodu gwarantowanego, czyli pieniędzy za nic nie robienie, to system będzie stawiał warunki, na przykład szpryca.
      Wszystko co dzieje się od kilku lat, bo sprawa nie została zainicjowana rok czy dwa lata temu, przygotowywali się do tego długo, stanowi całość tego co chcą uzyskać ci socjopaci. Z jednej strony obnaża się ten rynsztok, a z drugiej wielu ludzi zostanie i zostaje skrzywdzonych.

Napisz Komentarz

Exit mobile version