W Kielcach zaobserwowano duży wzrost kradzieży masła ze sklepów. Z nagrań monitoringu wynika, że to głównie emeryci wynoszą w kieszeniach kostki masła. Właściciele w ochronie swojego mienia przenoszą więc masło z ogólnodostępnych półek do kasy, gdzie będzie podawane przez sprzedawcę. – Kradzieże w sklepach się zdarzają, ale to, co się teraz dzieje, przybiera skalę masową – mówi jeden z właścicieli sklepów.
Sklepy spożywcze w całej Polsce odnotowały w pierwszym półroczu 2022 roku 17 219 kradzieży. To wzrost o prawie 28 proc. względem roku ubiegłego. Plaga to efekt drożyzny, która drenuje portfele Polaków. Polsat News dotarł do sklepów w Kielcach, które narzekają na coraz częstsze kradzieże.
Łupem złodziei pada najczęściej masło. – Postanowiliśmy je przenieść z lodówki ogólnodostępnej nabiałowej do lodówki obok kasy, gdzie masło podaje ekspedient. Na zamawianych co dwa dni 30 sztuk, 20 kostek znikało. 30 proc. było sprzedane, a reszta gdzieś znikała – powiedział właściciel sklepu spożywczego w rozmowie z Polsat News.
Z zapisów monitoringów widać, że złodzieje byli w różnym wieku, jednak przeważali wśród nich emeryci. Kradzieże tego typu zgłaszano w co najmniej kilku sklepach na terenie Kielc.
Kradzieże w sklepach się zdarzają, ale to, co się teraz dzieje, przybiera skalę masową. Towar jest dwukrotnie droższy, niż był jeszcze na początku tego roku. To jest główną przyczyną, że ludzie go kradną. Kostki masła są małe, co ułatwia ich schowanie i wyniesienie ze sklepu – tłumaczył sprzedawca.
Przenoszenie masła z lodówek ogólnodostępnych do miejsca kontrolowanego przez sprzedawcę wydaje się być jedynym sensownym rozwiązaniem dla małych sklepów, które nie mogą sobie pozwolić na założenia systemu bramek ochronnych przed kradzieżą. Przypominamy, że jedna z sieci w Polsce właśnie tak zabezpiecza masło przed kradzieżą. Więcej o tym możesz przeczytać w artykule: Kaufland wprowadza zabezpieczenia antykradzieżowe na maśle
Jeden komentarz
taką sobie seniorzy władzę wybrali to będą musieli żyć z kradzieży