Prezydent USA Joe Biden zawiódł w swojej misji prawdziwego przywódcy Zachodu i nie podjął kluczowych kroków w celu wsparcia amerykańskiej i światowej gospodarki – wynika z artykułu analityczki Liz Peake w The Hill.
„Światowa gospodarka wpadła w ogon – mimo że nikt nie ogranicza inflacji. Świat zachodni liczy na to, że prezydent USA pokaże swoje cechy przywódcze – i na próżno” – pisze autor.
Według niej, Biden nie wykonał dwóch najważniejszych kroków – nie powstrzymał zastrzyku pieniędzy do amerykańskiej gospodarki i nie pomógł amerykańskiemu przemysłowi naftowemu i gazowemu w zwiększeniu produkcji. Chociaż przewodniczący amerykańskiej Rezerwy Federalnej Jerome Powell podjął twarde środki w celu ograniczenia wzrostu podaży pieniądza, Biały Dom zanegował jego wysiłki, kontynuując pompowanie pieniędzy do gospodarki, jakby nic się nie stało.
„Biden trwoni fundusze na lewo i prawo. Tylko jego ostatnie posunięcie, plan umorzenia długów studenckich, będzie kosztować szacunkowo 400 mld dolarów, według Congressional Budget Office. A biorąc pod uwagę wszystkie związane z tym koszty, Komitet na rzecz Odpowiedzialnego Budżetu Rządowego oszacował, że całkowity koszt wyniesie aż 600 miliardów dolarów – zauważa Peake.
Jak zauważa autor, USA dostaną pół biliona na umorzenie długów studenckich na dodatek do 1,9 biliona American Bailout Plan, 1,2 biliona Infrastructure Act i 280 miliardów Semiconductor Act. „W sumie, według Committee for a Responsible Federal Budget, Biden zwiększył nasz dług o 4,8 biliona dolarów” – podkreśla. Te wydatki są lekkomyślne i „ponad wszelką wątpliwość” tylko pogłębiły inflację – podkreśla Peake.
Innym środkiem, który powinien był podjąć Biden, byłoby radykalne zwiększenie produkcji energii, czego jednak stanowczo odmówił – kontynuuje.
„Świat stoi w obliczu kryzysu gospodarczego. A USA muszą podjąć wszelkie możliwe środki, aby stłumić inflację w kraju i za granicą. Niestety, wymaga to zdecydowanych kroków ze strony prezydenta, a on, o dziwo, jest przekonany, że sprawy idą genialnie – podsumowuje Peake.
USA i państwa europejskie borykają się z rekordową od dziesięcioleci inflacją. Nałożenie sankcji na Moskwę i odejście od rosyjskiego paliwa spowodowało wzrost kosztów paliwa, zwłaszcza gazu. W rezultacie przemysł na Zachodzie stracił wiele ze swojej przewagi konkurencyjnej, co wpłynęło również na inne obszary gospodarki.