Decyzja o naliczeniu suwalskiemu przedsiębiorcy opłat za przekazanie kilkudziesięciu opon na budowę ogrodu została uchylona przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku. Urzędnicy uznali wcześniej tę akcję za pozbycie się odpadów i naliczyli przedsiębiorcy opłaty sięgające blisko 1,4 mln zł z odsetkami. Sąd administracyjny uchylił decyzje urzędu marszałkowskiego w Białymstoku i ewentualnie Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Białymstoku, nakazując im ponowne zbadanie okoliczności sprawy. Przedsiębiorca, który od kilkudziesięciu lat prowadzi firmę zajmującą się m.in. wulkanizacją i wymianą opon w Suwałkach, skarżył się na decyzję urzędników.

Decyzja sądu o uchyleniu naliczonych opłat wynikała z faktu, że przekazanie opon do fundacji nie stanowiło pozbycia się odpadów. Według sądu, działania przedsiębiorcy miały na celu wsparcie działań proekologicznych, a opony zostały przekazane na cele charytatywne i nie miały na celu pozbycia się odpadów.

Sąd uznał również, że organy administracyjne nie uwzględniły w wystarczającym stopniu okoliczności faktycznych, takich jak cel przekazania opon, umowa między skarżącym a fundacją oraz faktyczne wykorzystanie opon. Zdaniem sądu, organy te również nie przeprowadziły dostatecznej analizy w celu ustalenia, czy przekazanie opon faktycznie stanowiło pozbycie się odpadów.

W grudniu 2021 dostał on jednak decyzję Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku o naliczeniu przekraczających wówczas 1,1 mln zł opłat (kar) za korzystanie ze środowiska i składowanie odpadów – w latach 2018, 2019 i 2020 – na prywatnej działce zlokalizowanej na obszarze chronionym.

Do sprawy w charakterze uczestnika postępowania, jeszcze na etapie rozpoznawania jej przez SKO, przystąpił Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców. Przystąpił też do postępowania przed WSA w Białymstoku. Na rozprawę nie stawił się przedstawiciel SKO.

Pełnomocnik przedsiębiorcy domagał się uchylenia decyzji SKO i decyzji urzędu marszałkowskiego lub ich unieważnienia z uwagi na – w jego ocenie – rażące naruszenie prawa.

– Ta sprawa jest doskonałym przykładem, jak źle zastosowane prawo może oddziaływać negatywnie na człowieka, na przedsiębiorcę i jak może go zniszczyć – mówił w swoim wystąpieniu mec. Daniel Lisowski.

Powiedział, że przy podejmowaniu decyzji nie wzięto pod uwagę okoliczności przekazania opon, celu tego działania i nie zastosowano właściwych przepisów. Mówił, że wyliczona kara oznacza bankructwo firmy i kłopoty finansowe rodziny prowadzącej ten biznes.

Przywoływał orzeczenie NSA, z którego wynika, że użycie odpadów dla celów rekultywacji byłoby ich odzyskiem, a nie składowaniem.

– Analogicznie w niniejszej sprawie – użycie opon do celów budowy ogrodu byłoby odzyskiem, a składowaniem, więc z tego tytułu nie mogą być ponoszone opłaty podwyższone – mówił radca.

Zarówno on, jak i pełnomocnik urzędu Rzecznika MŚP zwracali uwagę, że organy administracyjne przez długi czas wydawały decyzję o opłacie podwyższonej. – Kara wynika przede wszystkim z tego, ile dni opony były na danym terenie – mówił.

Podkreślał, że sąd spełnia rolę „bezpiecznika”, by nie były wydawane decyzje naruszające przepisy prawa i krzywdzące obywatela.

Sam przedsiębiorca Sławomir Jakubowski mówił, że opony przekazał w dobrej wierze, licząc, że wspiera pomysł proekologiczny.

– To były bagienne tereny, które do niczego nie służyły, po przygotowaniu można byłoby je wykorzystać. A skończyło się widzimy jak, jest to dla nas straszną porażką. Jeśli przyszłoby nam zapłacić tę karę, to my i pracownicy idziemy na bruk – mówił w imieniu rodziny.

WSA decyzje uchylił; SKO ma też zapłacić przedsiębiorcy ponad 22 tys. zł kosztów sądowych. Sędzia Dariusz Zalewski mówił, że zarówno urząd marszałkowski, jak i SKO nie odpowiedziały na podstawowe pytania: co się rzeczywiście stało, kto za ten stan odpowiada i za co ma być nałożona sankcja.

– W państwie prawa taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, że to samo zdarzenie jest raz oceniane przez te same organy w sposób inny, niż pierwotnie miało to miejsce – powiedział sędzia. Chodziło o to, że inaczej – przy tym samym stanie faktycznym – ocenione było działanie przedsiębiorcy, a inaczej fundacji, której przekazał on opony.

Sąd administracyjny zarzucił też SKO, że w swojej decyzji kolegium nie wyjaśniło, dlaczego wydało taką a nie inną decyzję i nie odniosło się do zarzutów skarżących. Sędzia Zalewski mówił, że to decyzja napisana „w sposób bardzo pobieżny, wręcz niechlujny, która nie odpowiada na argumenty strony skarżącej (…), nie przekonuje tej strony, że jednak organ ma rację”.

– Sąd oczekuje, że ponownie tę sprawę oceniają, organ uporządkuje niejako stan tej sprawy, jednoznacznie ją oceni – dodał.

SC

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version