Nowe badanie na temat pochodzenia pandemii, „Odcisk palca endonukleazy wskazuje na syntetyczne pochodzenie SARS-CoV2”, opublikowane na serwerze preprint bioRxiv, stwierdza, że ​​jest bardzo prawdopodobne, że wirus SARS-CoV-2, który powoduje COVID-19, pochodzi w laboratorium. Jak wynika z badania, szanse na naturalne pochodzenie wynoszą mniej niż 1 na 100 milionów.

W przeciwieństwie do poprzednich badań, w których analizowano aspekty jakościowe, takie jak cechy wirusa, nowe badanie po raz pierwszy ocenia prawdopodobieństwo pochodzenia laboratoryjnego na podstawie ilościowej. Ta przełomowa metodologia pozwoliła autorom przedstawić obiektywne wyniki, które wydają się przewyższać wszelkie wcześniejsze badania. 

Co istotne, nowe badanie nie opiera się na żadnym ze znanych dowodów wskazujących na laboratoryjne pochodzenie wirusa SARS-CoV-2 . Na przykład nie bierze pod uwagę bardzo niezwykłego miejsca rozszczepiania Furina, które sprawia, że ​​wirus jest szczególnie zjadliwy i powszechnie uważa się, że został wprowadzony do wirusa w Instytucie Wirusologii w Wuhan. Nie ma też wpływu na ogromny zbieg okoliczności, że pandemia rozpoczęła się na schodach wiodącego na świecie laboratorium koronawirusa

Zamiast tego autorzy — Valentin Bruttel, immunolog molekularny z Uniwersytetu w Würzburgu w Niemczech; Alex Washburne, biolog matematyczny w Selva Science; a Antonius VanDongen, farmakolog z Duke University – zastosował nowatorskie podejście, które ocenia genezę wirusa SARS-CoV-2 z zupełnie nowego punktu widzenia. Autorzy zbadali maleńkie odciski palców pozostawione w procesie tworzenia wirusów w laboratoriach. Podczas gdy zastosowanie bezproblemowych technik inżynierii genetycznej w tworzeniu wirusów w laboratoriach zazwyczaj ukrywa dowody manipulacji, nowe badanie opracowało proces statystyczny do odkrywania takich ukrytych dowodów poprzez porównanie rozmieszczenia pewnych nici kodu genetycznego w dzikich wirusach i wirusach wytwarzanych w laboratorium. 

Kiedy wirusy są konstruowane w laboratorium, są zazwyczaj składane przez składanie różnych części wirusa. Według wpisu na blogu Washburne, który towarzyszył publikacji badania, to tak, jakby wziąć Mr. Potato Head z filmu „Toy Story” i zastąpić jego ramiona ramionami GI Joe, aby pomóc „nam zbadać takie rzeczy, jak to, czy ramiona GI Joe zapewniają wszelkie wyraźne korzyści dla ważnego zadania w cyklu życia wirusa, takiego jak podnoszenie ciężarów”.

Innymi słowy, jednym z głównych celów manipulacji wirusami jest lepsze zrozumienie, które części wirusów sprawiają, że są one szczególnie zakaźne, śmiertelne lub przenośne. Pokrewnym celem jest opracowanie broni biologicznej, ale autorzy nowego badania odrzucają pomysł, że właśnie dlatego powstał SARS-CoV-2. Uważają, że wirus „został złożony w laboratorium przy użyciu powszechnych metod stosowanych do składania zakaźnych klonów przed COVID”.

Niedawny eksperyment na Uniwersytecie Bostońskim jest przykładem łączenia części wirusa. Naukowcy stworzyli wariant COVID-19, który zabił 80 procent narażonych myszy, wykorzystując szkielet przodka wirusa SARS-CoV-2 i zastępując jego gen kolca genem z wariantu Omicron. Innymi słowy, laboratorium w Bostonie stworzyło wersję potwora Frankensteina na COVID-19, łącząc ze sobą różne części różnych wariantów wirusa SARS-CoV-2.  

Składanie wirusów w laboratoriach podlega ograniczeniom. Informacja genetyczna dotycząca SARS-CoV-2 jest zawarta w 30 000 par zasad nukleotydów RNA. Jednak 30 000 par zasad nie jest poskładanych od razu. Zamiast tego, wirusy laboratoryjne są składane ze zbioru mniejszych nici par zasad, które są później „sklejane” z powrotem jako chimery lub związki . Enzymy są używane do odcinania wirusów w pewnych punktach wzdłuż nici DNA (laboratoria używają DNA zamiast RNA, ponieważ jest on bardziej stabilny; złożony DNA jest następnie dodawany do bakterii, które tworzą wirusy RNA). 

Enzymy to białka, które przecinają nici DNA w określonych miejscach rozpoznawania. Te miejsca rozpoznawania lub miejsca cięcia to sekwencje genetyczne w obrębie nici DNA, które są poszukiwane przez enzymy. Enzymy są jak nożyce biologiczne, które tną tylko w określonych miejscach cięcia oznaczonych sekwencjami rozpoznawanymi przez poszczególne enzymy. 

Ponieważ miejsca cięcia wyglądają jak normalne sekwencje nukleotydów, można je znaleźć na niciach RNA naturalnie występujących wirusów, a także na wirusach wytwarzanych w laboratorium. Dlatego ta forma inżynierii genetycznej nie pozostawia szwów ani wyraźnych odcisków palców. Istnieje jednak istotna różnica między miejscami wycinania wirusów typu dzikiego a wytworzonymi w laboratorium, które wykorzystali autorzy. Naturalnie występujące miejsca cięcia niekoniecznie są zlokalizowane tam, gdzie chcą ich naukowcy. Laboratoria zatem rutynowo umieszczają miejsca cięcia w korzystnych lokalizacjach i usuwają je z niekorzystnych miejsc.

Podczas gdy naturalnie występujące miejsca cięcia i miejsca cięcia dodane w laboratorium są biologicznie nie do odróżnienia, Bruttel, Washburne i VanDongen postawili hipotezę, że mogą wykryć „bardzo subtelny, ale rozpoznawalny odcisk palca” poprzez wykreślenie rozkładu miejsc cięcia na wirusie SARS-CoV-2 . Następnie porównaliby to z dystrybucją takich witryn na wirusach SARS typu dzikiego, a także na innych, przed pandemią wirusach SARS stworzonych w laboratoriach. Przeprowadzili swoje analizy dla najczęściej używanych enzymów (biologicznych „nożyczek”), które według serii przedpandemicznych publikacji z Instytutu Wirusologii w Wuhan, były również wykorzystywane do eksperymentów w laboratorium w Wuhan.

Wyniki nowego badania są surowe. Podczas gdy miejsca wycinania wirusów SARS typu dzikiego są rozmieszczane losowo, zwykle są one regularnie umieszczane na wirusach przed pandemią wytworzonych w laboratorium, a także na SARS-CoV-2. Autorzy stwierdzili, że regularne odstępy sugerują, że lokalizacja miejsc cięcia została zmanipulowana w laboratorium.

W nowym badaniu porównano również długość najdłuższych segmentów obserwowanych u wirusów typu dzikiego i wirusów wytwarzanych w laboratorium. Najdłuższe segmenty w wirusach typu dzikiego są znacznie dłuższe niż jakiekolwiek znalezione w wirusach wytwarzanych w laboratorium, w tym w SARS-CoV-2. Odkrycia ponownie wskazały na laboratoryjne pochodzenie COVID-19.

Stwierdzono, że najdłuższe segmenty w wirusach wytwarzanych w laboratorium są niezwykle krótkie. Jak wcześniej wspomniano, proces inżynierii genetycznej wirusów wymaga od naukowców użycia kilku krótszych segmentów, które są następnie łączone w całość. Naturalne wirusy nie są połączone razem, a zatem długość segmentów jest określana losowo i obejmuje segmenty bardzo krótkie i bardzo długie. 

Bruttel, Washburne i VanDongen szacują, że prawdopodobieństwo naturalnego pojawienia się wirusa SARS-CoV-2 wynosi od 1 na 100 do 1 na 1400. Szacunek ten uwzględnia jednak tylko rozmieszczenie miejsc cięcia. Autorzy zaobserwowali również koncentrację mutacji w miejscach cięcia, która była „niezwykle nieprawdopodobna w przypadku dzikich koronawirusów i prawie uniwersalna w przypadku wirusów syntetycznych”. Szacunki spadają do 1 na 100 milionów szans, że SARS-CoV-2 był naturalnie występującym wirusem, jeśli te mutacje zostaną uwzględnione. Rozważając dodatkowe kryteria, takie jak fakt, że „lepkie końce”, w których wirusy są „sklejone” ” z powrotem wszystko pasuje idealnie, autorzy szacują, że szanse na naturalne pochodzenie są jeszcze niższe. 

Autorzy wnioskują, że SARS-CoV-2 został złożony w laboratorium przy użyciu powszechnych metod składania wirusów. Autorzy nie spekulują, z którego laboratorium wirus uciekł.

W odpowiedzi na nowe badanie Kristian Andersen, wiodący autor artykułu Proximal Origin – prowadzone przez dr Anthony Fauciego wysiłki zmierzające do obalenia teorii wycieku z laboratorium – wszedł na Twittera, by nazwać nowe badanie „przedszkolną biologią molekularną”. Krytyka Andersena polega na tym, że miejsca cięcia są powszechne w naturalnie występujących wirusach SARS. Jednak ta krytyka nie wyjaśnia bardzo nietypowego umiejscowienia miejsc cięcia w SARS-CoV-2.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii. Researcher OSINT z doświadczeniem w międzynarodowych projektach dziennikarskich. Publikuje materiały od ponad 20 lat dla największych wydawnictw.

Napisz Komentarz

Exit mobile version