Przegląd należy wykonać raz w roku. Jest to czynność obowiązkowa dla każdego kierowcy. W zasadzie to powinienem napisać o tej czynności badanie techniczne, ponieważ taka jest oficjalna nazwa. Natomiast przyjęło się wszem i wobec wyrażenie „przegląd”. Mniejsza z tym. Badanie należy wykonać raz w roku. Co jest sprawdzane podczas takiego badania i jak się na to przygotować?

Czy stawka za przegląd wzrośnie od 1 listopada do 300 zł? Niestety – nie – powiedział jeden z właścicieli warszawskiego zakładu. A powinna. Piszę niestety, bo potrafię sobie wyobrazić przez co przechodzą stacje diagnostyczne. Stawka powinna wzrosnąć i każdy z was doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

Diagnosta sprawdzi m.in. układ kierowniczy, hamulce, zawieszenie, opony, oświetlenie, stan nadwozia, czy układ wydechowy. Sprawdzi więc wszystko, co mu potrzebne do podjęcia decyzji, czy samochód może bezpiecznie wrócić na drogi, czy też nie. Jeśli postanowi, że nie, pieczątki nie podbije i wskaże co należy poprawić. Wtedy kierowca ma czas na to, aby wyeliminować usterki – następnie może wrócić i przejść badanie od nowa.

Diagnosta sprawdzi m.in. układ kierowniczy, hamulce, zawieszenie, opony, oświetlenie, stan nadwozia, czy układ wydechowy. Sprawdzi więc wszystko, co mu potrzebne do podjęcia decyzji, czy samochód może bezpiecznie wrócić na drogi, czy też nie. Jeśli postanowi, że nie, pieczątki nie podbije i wskaże co należy poprawić. Wtedy kierowca ma czas na to, aby wyeliminować usterki – następnie może wrócić i przejść badanie od nowa.

Oczywiście zdarza się też sytuacja, w której zostaniemy skierowani na dodatkowe badanie. Na przykład po wypadku, przy pojeździe zarejestrowanym po raz pierwszy za granicą, czy po wykonaniu zmian konstrukcyjnych. Tak naprawdę na przegląd musimy zabrać wyłącznie dowód rejestracyjny – diagnosta niczego innego nie potrzebuje. Badanie techniczne kosztuje aktualnie 99 zł. I jest to bardzo poważne uchybienie…

Badanie techniczne pojazdu, czyli jak sprawdzić eCall bez wypadku?

Kontrowersyjny pomysł badania na stacji diagnostycznej systemu eCall (układ obowiązkowy w samochodach, które uzyskały homologację po 31 marca 2018 roku). Przypominamy, że eCall aktywuje się automatycznie w razie wypadku i informuje służby ratownicze o położeniu pojazdu, przekazuje też informacje o odpaleniu poduszek powietrznych oraz liczbie osób podróżujących rozbitym samochodem.

Zdaniem diagnostów sprawdzenie działania eCall w trakcie obowiązkowego badania technicznego na SKP jest niemożliwe do realizacji z uwagi na brak sprzętu i oprogramowania. – Stacja kontroli pojazdów nie dysponuje urządzeniami do weryfikacji tej kwestii. W przypadku użycia interfejsu elektronicznego (nie określono jakiego), konieczne jest użycie oprogramowania, które obsługuje pojazdy danej marki, które nie są dostępne dla stacji – uzasadnia PISKP i rekomenduje usunięcie z rozporządzenia całego punktu dotyczącego eCall.

Badanie techniczne pojazdów, silnik i jego modyfikacje

Do wykreślenia – zdaniem diagnostów – nadaje się także cały punkt dotyczący pracy silnika.

Napisane przez Ministerstwo przepisy na kolanie mają wprowadzić, aby diagnosta w trakcie badania technicznego tropił przeróbki silnika i jednostki sterującej wpływające na bezpieczeństwo lub środowisko. W pierwszym przypadku wykrycie modyfikacji miałoby grozić zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego (usterka niebezpieczna), w drugim wynik badania negatywny i konieczność ponownego przeglądu (usterka poważna).

– W warunkach stacji kontroli pojazdów brak jest możliwości stwierdzenia, czy dokonano przeróbki jednostki sterującej lub przeróbki silnika. Stacje kontroli pojazdów nie dysponują narzędziami do dokonania tego typu weryfikacji – studzą zapędy ministerialnych urzędników przedstawiciele PISKP.

Z projektu nowych przepisów wynika również, ze Diagnosta podczas badania technicznego sprawdzi  „inne wyposażenie specjalne”. Pod tym pojęciem zebrano instalację do przygotowywania posiłków, instalację sanitarną czy urządzenia audiowizualne (np. w kamperach czy autobusach). I w tym przypadku eksperci dają urzędnikom czerwoną kartkę skazując punkt na wykreślenie.

Projekt resortu infrastruktury zakłada również wprowadzenie obowiązku archiwizowania wyników badań z opóźnieniomierza oraz urządzeń do pomiaru sił hamowania (kontrola skuteczności i równomierności działania hamulców). Diagności zauważają jednak, że wykonanie takiego zapisu nie jest realne w przypadku wielu urządzeń będących na wyposażeniu SKP.

Przedstawiciele PISKP ponadto sugerują stronie rządowej, by ponownie przyjrzała się zapisom dotyczącym dokumentów, z którymi kierowca powinien pojawić się na przeglądzie auta.

Sugestia ta powstał z powodu zapisu, z jakiego wynika obowiązek przedstawienia podczas badania technicznego karty pojazdy, jaka widoczna jest w systemie CEP a ponadto od dnia 04 września 2022 roku nie będzie wydawana.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii. Researcher OSINT z doświadczeniem w międzynarodowych projektach dziennikarskich. Publikuje materiały od ponad 20 lat dla największych wydawnictw.

3 komentarze

  1. Jak to możliwe, że urzędasy, które tworzą prawo nie wiedzą jak w praktyce wygląda kontrola stanu technicznego pojazdu?. Szefem w takim ministerstwie od tego tematu powinna być osoba z wieloletnim doświadczeniem z branży – tylko wtedy twarz takiej jednostki z ministerstwie byłaby uratowana.

  2. Kupujcie samochody na ukraińskich blachach. Przegląd niepotrzebny…w myśl zasady Polska w ruinie , ale chwała upa…linie

Napisz Komentarz

Exit mobile version