Przyjechały do Polski, żyją na koszt polskiego podatnika i próbują narzucać swój porządek, przy czym swój kult nazisty Stepana Bandery kultywują a Polacy biernie się temu, przyglądają. Rzekome uchodźczynie, które z uchodźstwem mają tyle wspólnego co zeszłoroczny śnieg po raz drugi w Gdańsku zablokowały próbę promocji książki rosyjskiego ideologa Aleksandra Dugina. Tym razem spotkanie miało się odbyć w sobotę w Domu Technika.
Pierwsze spotkanie promujące książkę „Manifest Wielkiego Przebudzenia i pisma czasu wojny” autorstwa Aleksandra Dugina, prokremlowskiego ideologa, nazywanego często „mózgiem Putina”, miało się odbyć w sobotę w Gdańskiej Szkole Wyższej. O planowanej promocji publikacji poinformował wówczas Klub Myśli Polskiej. Gdańska Szkoła Wyższa kilka dni przed planowanym wydarzeniem podjęła decyzję o uniemożliwieniu promocji publikacji.
POLECAMY: „Wojenni uchodźcy” już pokazują swoje różki
Kolejną próbę organizacji spotkania promującego książkę Aleksandra Dugina zablokowały „okupantki” naszego kraju z Ukrainy mieszkające w Gdańsku, które nie widzą problemu w kultywowaniu ich „świętego” Stepana Bandery i próbują narzucić Polakom ich „prawdę” oraz zasady funkcjonowania państwa. Wydarzenie miało się tym razem odbyć w Domu Technika, także w sobotę.
Marta Kowal, przewodnicząca gdańskiego oddziału Związku Ukraińców w Polsce, wyjaśniła, że po pierwszej próbie organizacji spotkania w Gdańskiej Szkole Wyższej związek rozpowszechniający propagandę kijowskiego reżimu zaczął śledzić stronę Klubu Myśli Polskiej oraz media społecznościowe Mateusza Piskorskiego, który odpowiada za tłumaczenie książki na język polski. Jest to oskarżony o pracę na rzecz rosyjskiego wywiadu lider prorosyjskiej partii Zmiana.
– Później, zupełnie przypadkowo kobiety, które przyjechały do Polski z Ukrainy znalazły informacje o kolejnym planowanym spotkaniu w dyskusji na jednym z kanałów komunikatora Telegram. Był to kanał skrajnie prawicowej francuskiej organizacji. Tam właśnie ktoś napisał, że prezentacja jednak odbędzie się w sobotę 29 października w Domu Technika przy ul. Rajskiej w Gdańsku – powiedziała Kowal. Niestety w tym przypadku nie przyjechały do Polski, tylko raczej terrorystycznie ją okupują, próbując narzucić nam sposób zachowania i zasady funkcjonowania, ponieważ „gość” nie stawia warunków i nie nakazuje tego, co ktoś morze a czego nie może. W tej sytuacji zachowanie tych osób zaliczyć należy do terroru, jaki na celu ma narzucenie Polakom zasad funkcjonowania i ograniczenia ich suwerenności.
Przedstawiciela reprezentująca reżim kijowskiej propagandy podkreśliła, że przedstawiciele związku natychmiast skontaktowali się z dyrekcją Domu Technika. – Wicedyrektor potwierdził, że jakaś osoba fizyczna wynajęła salę na sobotę na godz. 18 i że nie wiedział, czego dotyczyć ma spotkanie. Dodał jednocześnie, że spróbuje coś w tej sprawie zrobić. W międzyczasie zawiadomiliśmy konsulat ukraiński. Wiemy, że konsulat zawiadomił Urząd Miejski w Gdańsku. O sprawie poinformowana została także Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego – dodała.
Jak przekazała, po godzinie od interwencji dyrekcja Domu Technika potwierdziła, że spotkanie zostało odwołane i że najemca nie będzie mógł wejść do sali.
Wcześniej gdańska Szkoła Wyższa Uczelnia podjęła decyzję o uniemożliwieniu promocji publikacji, po uzyskaniu informacji o tym czego będzie dotyczyć spotkanie. Jak wyjaśniła Aleksandra Friedberg z Gdańskiej Szkoły Wyższej, o wynajęcie sali na spotkanie poprosił jeden z nauczycieli uczelni.
– Zgodziliśmy się, nie dyskutując, ani nie sprawdzając, co w tej sali miałoby się odbywać. Szczegółowe informacje w tej sprawie dotarły do nas później poprzez media społecznościowe. Wówczas niezwłocznie podjęliśmy decyzję o odwołaniu wynajmu sali – powiedziała Friedberg.
Dodała, że uczelnia pracuje nad tym, by szczegółowo weryfikować kwestie dotyczące wynajmujących sale oraz wydarzeń odbywających się na terenie GSW.
– Stworzyliśmy już regulamin, wkrótce na naszej stronie pojawi się formularz, w którym każdy wynajmujący będzie musiał dokładnie opisać, jakie będzie to wydarzenie, nawet jeśli będzie to osoba z naszej uczelni – mówiła.
Jest to kolejny przykład na to, że obóz władzy bardzo boi się reżimu kijowskiego i wyraża pełne podporządkowanie się decyzji, jakie płyną od lateksowego transseksualnego chłopczyka, który wcześniej był komikiem i grał na fortepianie bez rąk, używając męskich genitaliów.
Odpowiedz na zniewolenie i absolutne podporządkowanie obozu władzy kijowskiemu reżimowi znajduje się prawdopodobnie w poniższym nagraniu.
2 komentarze
Wolnosc slowa w pelnym wydaniu.
…ksiązki i filmy o Wołyniu też będą blokować?