Prezydent USA Joe Biden został skrytykowany za mówienie o „54 stanach” w USA, zamiast o 50, które faktycznie istnieją – podał Fox News.
Podczas przemówienia w Pensylwanii Biden pochwalił się sukcesem swojej partii w obronie Affordable Care Act, znanej w USA lepiej jako Obamacare. Konkretnie, powiedział, że pomogło to Demokratom wziąć większość miejsc w Kongresie w wyborach śródokresowych w 2018 roku. „Byliśmy w 54 stanach” – powiedział przywódca USA.
POLECAMY: Amerykański prezenter kwestionowała zdrowie psychiczne Bidena
Jak zauważa Fox, zastrzeżenie Bidena ściągnęło na niego drwiny ze strony jego krytyków.
Jak napisała w mediach społecznościowych członkini Izby Reprezentantów Lauren Beaubert, gdyby policzyć „stany zaprzeczenia, zamieszania, urojenia i katastrofy, jakie wywołał reżim” Biden „trafiłby w dziesiątkę”.
„Joe Biden powiedział, że odwiedził 54 stany. Jesus help us all” – lamentował z kolei amerykański komik Terrence Williams. Aktor i reżyser Rob Schneider zasugerował, że w swoim kolejnym wystąpieniu Biden „wyjaśni 81 milionów głosów” oddanych na niego w wyborach prezydenckich w 2020 roku.
Tom Bevan, szef portalu politycznego RealClearPolitics, przypomniał zastrzeżenie byłego prezydenta i byłego szefa Bidena Baracka Obamy, który kiedyś policzył „57 stanów”. „Wygląda na to, że od 2008 roku straciliśmy trzy stany!” – Bevan ironizował.
Tymczasem konserwatywny dziennikarz Collin Pruett zażartował, że inflacja w USA jest „tak silna”, że pod prezydenturą Bidena „wpływa na geografię”.
Biden, który w tym roku kończy 80 lat, został najstarszym prezydentem Stanów Zjednoczonych w historii. Regularnie znajduje się w kłopotliwych sytuacjach, a przeciwnicy amerykańskiego lidera zrzucają winę na wiek i ewentualne problemy zdrowotne.