Był czas, kiedy duża część Amerykanów należała do „klasy średniej ”. Oznaczało to, że można było sobie pozwolić na przyzwoity standard życia, taki jak posiadanie domu i samochodu oraz oszczędności w banku. Kiedy „wyżu demograficznego” wspominają „stare dobre czasy”, mają na myśli, kiedy bycie klasą średnią było normalne.

Jednak w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat amerykańska klasa średnia nadal się kurczyła. Według  Pew Research  odsetek dorosłych żyjących w gospodarstwach domowych klasy średniej spadł z 61 proc. w 1971 r. do 50 proc. w 2021 r.

Kurczeniu się klasy średniej towarzyszy wzrost udziału osób dorosłych w wyższych dochodach, który wzrósł z 14 proc. w 1971 roku do 21 proc. w 2021 roku. w segmencie o niższych dochodach z 25% do 29%. Zmiany te następowały stopniowo, ponieważ udział dorosłych w klasie średniej  zmniejszał się w każdej dekadzie  od 1971 do 2011 r., ale następnie utrzymywał się na stałym poziomie do 2021 r.

Census Bureau wyraźnie pokazuje problem w „danych o średnich dochodach gospodarstw domowych” do 2021 roku.

Źródło: Census Bureau Wykres: Real Investment Advice.com

Ta kropkowana czarna linia jest najważniejsza. Podobnie jak w przypadku danych PEW Research, samo patrzenie na dochody zaciemnia najważniejszą część analizy dochodów. Pytanie brzmi, ile pieniędzy potrzeba na utrzymanie stylu życia „klasy średniej”, a raczej czego potrzeba, aby kupić dom i samochód i wyżywić dwójkę dzieci?

Najważniejsze, co często nie jest uwzględniane w analizie, to fakt, że standard życia jest „opłacany” na zasadzie „po opodatkowaniu”. Kiedy uwzględnimy opodatkowanie, staje się jasne, że około 80 procent Ameryki nie wspiera stylu życia „klasy średniej”.

Źródło: Census Bureau Wykres: Real Investment Advice.com

Jak mówiliśmy  niedawno,  Harvard Business Review zauważył: „Oprócz dynamicznie rozwijającego się rynku pracy, wyjątkowo silne bilanse gospodarstw domowych pomagają utrzymać wysokie wydatki. Wartość netto gospodarstw domowych  jest znacznie wyższa niż przed COVIDem dla każdego kwintyla dochodu, zapewniając pewien bufor na przeciwności inflacji i ponurych nastrojów konsumentów”.

Ponownie, jest to prawdziwe stwierdzenie, że wartość netto gospodarstw domowych wzrosła od czasu zablokowania COVID. Jednak majątek netto gospodarstw domowych jest głównie w posiadaniu 10 procent osób o najwyższych dochodach, pozostawiając dolnych 90 procent walczących o pozostałe 30 procent majątku.

Źródło: Rezerwa Federalna St. Louis Wykres: Real Investment Advice.com

Więcej długów nie jest wyborem

Dług nie jest wyborem dla większości Amerykanów z „klasy średniej”.

Niedawno rozmawiałem o  „zmęczeniu recesyjnym”  , które nęka więcej osób, zgodnie z ankietą BankRate.com. Mianowicie: „W podziale na pokolenia młodsi dorośli, czyli pokolenie Zer, częściej doświadczają „zmęczenia recesją” niż pokolenie millenialsów, pokolenie X i wyżu demograficznego. W sprawozdaniu „zmęczenie recesją” dotyka przede wszystkim młodsze pokolenia, pozostawiając je nieprzygotowane na recesję. Takie dane z pewnością są sprzeczne z doniesieniami medialnymi, że gospodarstwa domowe mają „silne bilanse finansowe”.

Ponieważ Rezerwa Federalna koncentruje się na walce z inflacją poprzez zacieśnianie polityki pieniężnej, presja finansowa na gospodarstwa domowe będzie nadal rosła. Biorąc pod uwagę już wysoki poziom „nieprzygotowania” na recesję, takie podejście sprawia, że ​​większość rodzin jest zależna od dodatkowego zadłużenia, aby związać koniec z końcem.

„Według najnowszego raportu nowojorskiej Rezerwy Federalnej zadłużenie na kartach kredytowych wzrosło w drugim kwartale o 46 miliardów dolarów. Jak pokazano powyżej, nie jest to zaskakujące, ponieważ konsumenci mieli trudności z utrzymaniem standardu życia. 13-procentowy roczny wzrost nowego zadłużenia był największy od ponad 20 lat. Co więcej, łączne limity na kartach odnotowały największy wzrost w ciągu ostatniej dekady”.

Źródło: Rezerwa Federalna St. Louis Wykres: Real Investment Advice.com

Przy obecnie wydawanych oszczędnościach spowodowanych pandemią,  60 procent Amerykanów  twierdzi, że żyje od wypłaty do wypłaty. Chociaż konsumenci mogą uzupełniać swoje dochody do dyspozycji długiem, aby zrównoważyć rosnącą presję inflacyjną, nie jest to rozwiązanie długoterminowe. Poniższy wykres, który wymaga krótkiego wyjaśnienia, wyraźnie pokazuje problem.

W latach 1959-1990 ludzie mogli utrzymać swój skorygowany o inflację standard życia, mając jedynie dochody i oszczędności. Roczna nadwyżka wynosiła około 4700 USD, ponieważ gospodarstwa domowe miały bardzo niski poziom zadłużenia. Jednak począwszy od 1990 r. i przyśpieszając po kryzysie finansowym w 2008 r., gospodarstwa domowe wymagały rosnącego poziomu zadłużenia, aby „wypełnić lukę” między dochodami i oszczędnościami, a kosztami obecnego standardu życia. Zauważysz krótki wzrost w latach 2020-2021, gdy „czeki skarbowe” trafią na konta bankowe gospodarstw domowych. Jednak nadwyżka ta odwróciła się do najgłębszego odnotowanego deficytu.

Źródło: Rezerwa Federalna St. Louis Wykres: Real Investment Advice.com

W miarę jak „przepaść majątkowa” nadal się powiększa między 10 procentami najlepiej zarabiających osób a wszystkimi innymi, zdolność do utrzymania stylu życia „klasy średniej” staje się coraz trudniejsza.

Droga do poddaństwa

Niedawny  artykuł w US News  przedstawił wiele sił, które kształtują klasę ekonomiczną jednostki i jej poglądy na to, gdzie się zajmują.

„Na pytanie, jak identyfikują swoją klasę społeczną, 73 procent Amerykanów odpowiedziało, że należą do klasy średniej lub robotniczej, zgodnie z sondażem przeprowadzonym w kwietniu 2022 r. przez Gallupa. Czternaście procent określiło siebie jako wyższą klasę średnią, a 2 procent zaklasyfikowało się do klasy wyższej. Eksperci twierdzą, że przy określaniu swojej klasy społecznej ludzie często myślą nie tylko o dochodach, ale także o innych czynnikach, w tym o wykształceniu, lokalizacji i historii rodziny”.

Jednak statystyki sugerują, że jeśli 89 procent ankietowanych osób określa się jako klasa średnia do wyższej, na drugim końcu pozostaje tylko 11 procent populacji. Jednak statystyki dochodów, zadłużenia i wartości netto wyraźnie pokazują, że tak nie jest.

Rzeczywistość jest taka, że ​​Ameryka z klasy średniej nadal się kurczy, gdy bogaci stają się bogatsi i biedni stają się biedniejsi. Bogaci mogą inwestować, oszczędzać i wykorzystywać bardzo niewiele długów, aby utrzymać swój standard życia, podczas gdy biedni polegają na długach, co sprawia, że ​​długoterminowy dobrobyt staje się niemożliwym celem.

Co więcej, ponieważ chłopi żądają od rządu „więcej darmowych rzeczy”, wymaga to większego zadłużenia i wyższych podatków. Te żądania następnie odciągają więcej kapitału od produktywnych inwestycji, prowadząc do wolniejszego wzrostu gospodarczego. Wraz ze spowolnieniem wzrostu firmy przechodzą na najniższe koszty pracy lub automatyzację, co obniża wzrost dochodów pracowników domowych. Prowadzi to do większej liczby żądań „darmowych rzeczy” ze strony rządu, a cykl nasila się, spychając więcej klasy średniej w dół.

Udział w rocznych dochodach między 80% najniższych a 5 procent jest dowodem na transfer bogactwa z klasy średniej.

Źródło: Census Bureau Wykres: Real Investment Advice.com

Droga do poddaństwa jest wybrukowana dobrymi intencjami.

Po dziesięcioleciach zwiększania poziomu zadłużenia w celu wygenerowania wzrostu gospodarczego szkody dla wzrostu gospodarczego stają się coraz bardziej widoczne. Jak pokazano, trendy wzrostu gospodarczego już odbiegają od obu poprzednich długoterminowych trendów wzrostu.

Wykres: Real Investment Advice.com

Końcową grą zbyt dużego zadłużenia w połączeniu ze starzeniem się społeczeństwa jest „katastrofa deflacyjna” widoczna w japońskiej gospodarce.

Oczywiście Japonia też nie ma już klasy średniej.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version