Masowo zamawiane przez Niedzielskiego cudowne preparaty zwane szczepionkami przeciwko COVID tracą na popularności. Ciągłe dostawy nowych dawek powodują, że magazyny rządowe pękają w szwach. W związku z tym rząd chce odsprzedać lub oddać część szczepionek przeciw COVID-19.
W magazynach jest jeszcze 25 mln dawek „szczepionki”. 15,5 mln osób nie przyjęło ani jednej dawki cudownego eliksiru. Osoby te nie zamierzają zmienić zdania w kierunku nieprzyjmowania produktu, który jest w fazie badań klinicznych.
W związku z tym rząd nieustannie nie przedłuża stanu zagrożenia epidemicznego i nawet w szpitalach niezbyt rygorystycznie przestrzega się nakazu noszenia maseczek wprowadzonego z naruszeniem delegacji ustawowej co, zostało potwierdzone w wyroku wydanym przez SR w Giżycku.
Wg danych Centrum e-Zdrowia, do tej pory wykonano 2 mln 483 tys. szczepień drugą dawką przypominającą. Szczepiący się to jednak głównie osoby starsze, które mogły się szczepić już wiosną, i medycy.
Szczepionki z krótką datą przydatności Ministerstwo Zdrowia jest nawet gotowe oddać za darmo. Zgodnie z zaleceniami WHO, trafią one do krajów rozwijających się, których na kupno szczepionek nie było stać.
Polska już wcześniej przekazała bezpłatnie dość dużo dawek, głównie na Ukrainę, ale też np. do Wietnamu.
W tej sytuacji oddać za darmo też się opłaca, bo nie ponosi się dalszych kosztów przechowywania szczepionek i ich utylizacji w sytuacji, kiedy się przeterminują. Łącznie Polska pozbyła się 30 mln dawek.
Nie wiadomo, na jakim etapie jest obecnie sprawa z Pfizerem. Ponoć minister Niedzielski miał się spotkać z przedstawicielami koncernu w sprawie płatności za zakontraktowane jeszcze szczepionki.