W najbliższym czasie w kierowców uderzy nowy podatek, którego raczej nikt się nie spodziewał. O co dokładnie chodzi?!

Fatalna wiadomość dla wszystkich kierowców! 

Wielka Brytania postanowiła względem swoich kierowców wprowadzić nową daninę. Minister finansów, Jeremy Hunt zapowiedział, że od 2025 roku właściciele samochodów elektrycznych będą musieli płacić podatek drogowy. Ponadto samochody elektrycznie przestaną być zwolnione z akcyzy. Obie decyzje związane są z ogłoszeniem planu załatania dziury budżetowej, która wynosi 55 mld funtów (ponad 63 mld euro).

Koniec zwolnień z podatku drogowego i akcyzy

Stawki podatku akcyzowego mają być jednak niższe niż w przypadku samochodów spalinowych. Od 2025 podatek ma rosnąć co rok o 1 punkt procentowy przez trzy lata.

Koniec dopłat do zakupu samochodów elektrycznych

Kolejną złą wiadomością dla przyszłych kierowców elektryków jest fakt, że w czerwcu Wielka Brytania zamknęła program dopłat. Pieniądze z projektu miały obejmować dopłaty na zakup aut bateryjnych. Mówimy tu o kwocie 300 mln funtów, więc jak sami widzicie “straty” są ogromne. 

W zeszłym roku dział pojazdów elektrycznych w brytyjskim rynku motoryzacyjnym wyniósł dokładnie 27,5 proc. Co ciekawe, mimo że Wielka Brytania odnotowała 1 proc. wzrost sprzedaży nowych samochodów, ubiegły rok był najgorszym rokiem od niemal 30 lat. Sprzedano wówczas aż 1,647 mln egzemplarzy.

Koniec spalinowców to koniec przywilejów

W Wielkiej Brytanii ogłoszono wprowadzenia zakazu i miałoby to nastąpić już w 2030 r. Od wtedy silniki spalinowe mogłyby pracować tylko w hybrydach, które też miałyby zostać wycofane 5 lat później. Wtedy na placu boju pozostać mają tylko samochody elektryczne.

No właśnie, w zapisach mówi się o samochodach osobowych i dostawczych. Motocykliści zapytali więc, jak te plany wiążą się z jednośladami. W odpowiedzi brytyjski departament transportu zapewnił, że zakaz ten nie będzie dotyczył motocykli i skuterów. Potwierdzono też, że nie ma na razie żadnych planów i proponowanych dat wprowadzenia zakazu sprzedaży spalinowych jednośladów.

Zatem motocykliści na Wyspach mogą odetchnąć z ulgą, ale też trzeba obiektywnie przyznać, że taka decyzja brytyjskich władz ma sens. Przede wszystkim jednośladów jest nieporównywalnie mniej, ich silniki są często mniejsze, a przez to wpływ tej grupy pojazdów na zanieczyszczenie powietrza jest znikomy. Do tego w przypadku jednośladów na razie nie stosuje się napędów hybrydowych, a więc trudno by było mówić o takim samym okresie przejściowym, jak w przypadku samochodów. A wreszcie – szczególnie w miastach – władzom powinno zależeć na zachęcaniu do przesiadki z samochodów na motocykle i skutery, gdyż to nie tylko będzie pozytywne dla środowiska, ale też pozwoli zmniejszyć korki.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii. Researcher OSINT z doświadczeniem w międzynarodowych projektach dziennikarskich. Publikuje materiały od ponad 20 lat dla największych wydawnictw.

Jeden komentarz

Napisz Komentarz

Exit mobile version