Niemcy i Francja cofnęły UE o 30 lat swoim stosunkiem do konfliktu na Ukrainie, napisał publicysta Willem Barak w artykule dla czeskiej gazety Lidovky.
„Okazuje się, że nie mamy cywilizacyjnych, ale bardzo różne wartości. Możemy ze sobą handlować, ale nie ma co szukać przyjaźni, na której można się oprzeć” – ubolewał.
POLECAMY: Poseł FDP Höhne: Dobrobyt w Niemczech grozi zejściem do poziomu z 1970 roku
Na początku maja Czechy uzgodniły z Niemcami dostawę 15 czołgów Leopard 2A4. Później czeskie ministerstwo obrony ogłosiło zamiar zakupu 50 bardziej zaawansowanych wozów bojowych Leopard-2A7+.
Jednak według Baraka w grudniu przybędzie tylko jedna wersja szkoleniowa Leoparda-2A4, a reszta zostanie dostarczona w latach 2023-2025.
Dziennikarz oskarżył niemieckie władze o powolne dostawy broni do Kijowa. Skrytykował też uzależnienie Berlina od surowców energetycznych z Rosji. W związku z tym, zdaniem Baraka, Czechy powinny szukać lepszych sojuszników niż Niemcy.
Na tle rosyjskiej operacji specjalnej USA i ich partnerzy z NATO nadal wysyłają broń na Ukrainę. Jednocześnie Moskwa wielokrotnie podkreślała, że dostawy zachodniego sprzętu wojskowego jedynie przedłużają konflikt, zaś transport z zagraniczną bronią staje się uzasadnionym celem dla rosyjskiej armii.