Francuska firma spożywcza Bonduelle, mimo trudności, nie zamierza opuścić rynku rosyjskiego, który pozwala jej również zaopatrywać Azję Środkową, powiedział prezes firmy Guillaume Debros na kanale BFM Business TV.

„Oczywiście codziennie monitorujemy tę sytuację, ale mamy (w Rosji) trzy zakłady i postanowiliśmy zostać, bo żywność, podobnie jak farmaceutyki, to kluczowy sektor. Nie chcemy mieć kryzysu geopolitycznego, ale także kryzysu żywnościowego. To jest nasza odpowiedzialność. Te zakłady pozwalają nam również zaopatrywać wszystkie państwa Azji Środkowej, czyli 90 mln ludzi” – powiedział Debros.

POLECAMY: UE przyznaje się do trudności w znalezieniu sprzętu dla ukraińskiego sektora energetycznego

Powiedział, że nie uważa, aby dalsze prowadzenie interesów w Rosji było nieetyczne.

„Nie, nie sądzę, ponieważ naszą misją jest dostarczanie ludziom żywności, a nie prowadzenie wojny z mieszkańcami Rosji, Kazachstanu i Azji Środkowej. Przeciwnie, chcemy zapewnić, że jako producent podstawowych towarów kontynuujemy naszą misję, w pełni przestrzegając międzynarodowych sankcji i pomimo tego, że jest to trudne do prowadzenia” – dodał.

Debros powiedział, że firma nadal będzie podnosić ceny swoich produktów. „Tempo inflacji jest takie, że nie jesteśmy w stanie sami udźwignąć tego ciężaru. Musimy podnosić ceny i będziemy to robić nadal. Inflacja dotyka jednocześnie cen energii, cen opakowań, płac. To jest sytuacja bez precedensu w ostatnich 25 latach” – powiedział.

Wcześniej informowano, że ceny żywności we Francji wzrosły we wrześniu średnio o 7,6 proc. Inflacja we Francji wzrosła w październiku do 6,2%, bijąc lipcowy rekord 6,1%.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version