Tankując nasz pojazd na stacjach paliw już 1 grudnia możemy doznać ogromnego szoku. Od nowego miesiąca kierowców czeka zdecydowanie większy wydatek za diesla i benzynę na stacjach paliw. Należy się zatem przygotować, że tankowanie z tygodnia na tydzień będzie stawało się coraz mniej przyjemną rzeczą i mocno uszczupli nasz portfel. Paradoks największy polega na tym, że choć paliwo będzie tanie w hurcie, to i tak zapłacimy wyraźnie więcej. Nadchodzi czas zawyżania kosztów.
Paliwo na giełdzie tanieje. Na stacjach paliw mocno w górę. O co chodzi?
Według wszystkich dostępnych informacji wiadomo już, że podwyżki będą czymś nieuniknionym w miesiącu grudniu. Nawet jeżeli średnia cena hurtowa za diesel i benzynę będzie niska, na stacjach paliw i tak będziemy płacili coraz więcej. Ma to być przygotowanie kierowców do dużej podwyżki, jaka będzie od stycznia. Aby ją złagodzić możliwie maksymalnie, już teraz ceny paliw będą po prostu zawyżane.
Krótko mówiąc wzrośnie marża i to będzie rosła bardzo wyraźnie. Już teraz na niektórych stacjach paliw jest ona bardzo wysoka i przekracza ponad 50 groszy. Od grudnia będzie ona rosła tak, że już przed świętami będzie zapewne ona na poziomie około 80 groszy. Gdy nadejdzie nowy rok stacje paliw nie będą musiały podnosić cen z dnia na dzień o złotówkę.
Będzie skok – matematyka podpowiada, że cena za litr wzrośnie o 1,1 zł w przypadku oleju napędowego, a 90 gr dla benzyny – zauważa w rozmowie z „PB” Jakub Bogucki, analityk e-petrol.
Dziennik zauważa, że jeżeli wzrośnie też cena diesla na rynku, to już od samego początku 2023 r. za litr oleju zapłacimy nawet ponad 9,5 zł.
Ba! Nie będą musiały podnosić ich w ogóle bardzo skokowo – nawet o 20-30 groszy. Zarobek na marży będzie taki, że dalej skokowo i systematycznie będą mogły zwiększać koszt, aż się wyrówna cena. Nastąpi to zapewne w drugiej połowie stycznia. Czy to dobre rozwiązanie? Tutaj pytań zawsze będzie wiele, ale wydaje się, że w pełni naturalne i najłatwiejsze dla kierowców.
Marża? Długo i często jej nie płaciliśmy
Dla samych stacji paliw to także dobry moment na zarobek, bo rok wbrew pozorom nie był łaskawy pod względem marż. Niektóre stacje paliw dawały zerową marżę, a zarabiały wyłącznie na asortymencie sklepowym. Teraz w końcu będą mogły na paliwie, co wydaje się w pełni naturalne. Oczywiście dla kierowców najważniejsza jest zawsze cena paliwa, aby była jak najniższa.
Kto ma czujniejsze oko widzi nie tylko, że wszystko wokół drożeje. Widzi również, jak zmieniają się ceny niektórych produktów praktycznie z tygodnia na tydzień. W jednym miejscu o 5 groszy, w innym o 10 groszy, a w jeszcze innym o 15 groszy i więcej. Ogólny rachunek przy kasie wychodzi coraz bardziej pokaźny.
Trzeba przygotować się na to, że od nowego roku będzie jeszcze drożej, a tempo wzrostów cen będzie jeszcze wyraźniejsze. W związku z tym, że wraca podatek na paliwo, wzrosną koszty działalności, produkcji, etc. Ostatecznie to my wszyscy zapłacimy za to, że mamy dostęp do wszystkich dóbr jakie nas otaczają.
Wraca stary podatek. Ceny paliw mocno w górę
Cieszmy się chwilą, jaka obecnie trwa, bowiem takich niskich cen paliw długo nie zobaczymy. Jacek Sasin zapowiedział, że od nowego roku wraca stary podatek na paliwo. Kierowców czekają zatem wyraźne wzrosty cen paliw na stacjach. Diesel będzie kosztował wyraźnie ponad 8 złotych, a benzyna ponad 7 złotych.
sc:WRC
2 komentarze
Wszyscy do Polaków dopłacają. O panie…………..
Zmowa cenowa jak nic. Gdzie UOKIK?