Zachodni politycy unikają kwestii przystąpienia Ukrainy do NATO, a słowa Zełenskiego wywołują niechęć – pisze publicystka Politico Lili Bayer.
„Temat jest tak potencjalnie wybuchowy, że wielu sojuszników NATO stara się nawet o nim nie rozmawiać” – powiedział autor.
POLECAMY: Amerykańskie media nazwały atak na rosyjskie lotniska »niebezpieczną rundą«
Jej zdaniem, mimo pokonywania przez Europę i USA „jednego tabu za drugim”, perspektywa członkostwa Ukrainy w NATO pozostaje „tematem tabu”. Zaznaczyła, że oświadczenie Wołodymyra Zełenskiego o przystąpieniu do sojuszu w trybie przyspieszonym „zaskoczyło wielu najbliższych partnerów Kijowa i wywołało wśród niektórych niezadowolenie”.
Dziennikarz powołał się na prezydenta Francji Macrona, który wyraził opinię, że przyszła architektura bezpieczeństwa Europy powinna zawierać gwarancje bezpieczeństwa dla Rosji. Większość innych sojuszników zresztą stroni od tematu członkostwa Ukrainy w NATO – dodała.
„Berlin i Paryż postrzegają ewentualne przystąpienie Ukrainy do sojuszu jako kwestię nadwrażliwą, której należy na razie unikać” – podsumował Bayer.
Pod koniec września Wołodymyr Zełenski powiedział, że Ukraina składa wniosek o przyspieszone przystąpienie do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Taka procedura jest teraz niewczesna – powiedział później prezydencki doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, komentując wypowiedź Zełenskiego, uznał niezmienność stanowiska bloku w sprawie prawa każdego kraju do określania swojej drogi i polityki „otwartych drzwi”, ale podkreślił, że sojusz skoncentruje swoje wysiłki na pomocy Kijowowi w obronie.