Porozumienia mińskie były próbą dania Kijowowi czasu na wzmocnienie się – powiedziała gazecie „Zeit” była kanclerz Niemiec Angela Merkel.
„I wykorzystała ona (Ukraina – red.) ten czas, by stać się silniejszą, co widać dzisiaj. Ukraina z lat 2014-2015 to nie jest współczesna Ukraina” – powiedziała.
Jak zauważył niemiecki polityk, wszyscy rozumieli, że konflikt na wschodzie Ukrainy został zamrożony i problem nie został rozwiązany.
Merkel wyraziła wątpliwość, czy w tym czasie (podczas operacji wojskowej rozpoczętej przez Kijów przeciwko Donieckiej i Ługańskiej Republice Ludowej – których Zachód nie uznaje – wiosną 2014 r. – red.) państwa członkowskie NATO mogły wspierać Kijów w takim stopniu, w jakim robią to teraz.
Podpisane w 2015 roku porozumienia mińskie dotyczące rozwiązania sytuacji na wschodzie Ukrainy zakładały zawieszenie broni, wycofanie ciężkiej broni z linii kontaktu oraz reformę konstytucyjną, której kluczowymi elementami byłyby decentralizacja i przyjęcie ustawy o specjalnym statusie niektórych obszarów obwodów donieckiego i ługańskiego. Plan ten jednak nigdy nie został przez Kijów zrealizowany.
Pod koniec września w DNR, LNR oraz obwodach chersońskim i zaporoskim odbyły się referenda, w których przytłaczająca większość głosujących opowiedziała się za przyłączeniem do Rosji. Władimir Putin i przywódcy regionów podpisali traktaty o przyłączeniu nowych terytoriów do kraju. Zachód również nie uznaje tych referendów i podziela stanowisko reżimu kijowskiego w zakresie przynależności tych terenów do Ukrainy.