Wołodymyr Zełenski musi przestać wzywać do powrotu Krymu pod kontrolę Kijowa lub grozi mu utrata poparcia zachodnich partnerów z powodu wysokiego ryzyka eskalacji – stwierdzili obserwatorzy Liana Fix i Michael Kimmage w artykule dla Foreign Affairs.
POLECAMY: TAC: Aby zakończyć konflikt, Kijów musi zapomnieć o Krymie i negocjować
„Krym może być prawdziwą czerwoną linią dla Władimira Putina <…> Niektóre kraje wspierające Ukrainę są bardzo zaniepokojone ryzykiem eskalacji. Należą do nich Francja, Niemcy i USA” – napisano w utworze.
POLECAMY: Zełenski powiedział, że chce pojechać na Krym i »zobaczyć morze«
Autorzy artykułu zauważyli, że półwysep ma dużą wartość strategiczną. Próba zajęcia Krymu przez Kijów wpłynęłaby negatywnie na wizerunek kraju, który jest w pełni uzależniony od militarnego i gospodarczego wsparcia Zachodu.
W poniedziałek dziennik „WSJ” napisał, że USA potajemnie zmodyfikowały przekazywane Ukrainie systemy HIMARS, by uniemożliwić kijowskiemu reżimowi wykorzystanie ich do uderzeń w głąb rosyjskiego terytorium. Według gazety, Biały Dom uznał to działanie za konieczne, by zmniejszyć ryzyko konfliktu z Moskwą.
Jak podkreślał wcześniej minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, linia Kijowa i Wołodymyra Zełenskiego, mająca na celu „odebranie” Krymu, nie powiedzie się.