Rada ministrów ds. energii UE w Brukseli nie zdołała uzgodnić pułapu cen gazu – poinformował minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjártó.
„Na radzie energetycznej była duża dyskusja, na sesji plenarnej nie udało się osiągnąć porozumienia, więc kontynuacja odbywa się w formacie bilateralnym. Spotkaniu przewodniczy czeski minister przemysłu Josef Sikela i mogę mu tylko powiedzieć, że pułap cen gazu to zły pomysł” – powiedział dyplomata.
POLECAMY: Oficer amerykańskiego wywiadu ostro wypowiedział się o niekompetencji Zełenskiego
Bruksela „źle radzi sobie” z kryzysem energetycznym, proponując pułapy cenowe na błękitne paliwo – podkreślił minister spraw zagranicznych Węgier.
„Limit cen gazu to zła odpowiedź. Szczególnie w przypadku Węgier, ponieważ ze względu na naszą szczególną sytuację wynikającą z położenia geograficznego (ten środek – przyp. red.) mógłby łatwo zagrozić bezpieczeństwu dostaw energii do kraju” – dodał Szijjártó.
Pod koniec listopada Komisja Europejska zaproponowała stworzenie tymczasowego mechanizmu dostosowania rynku gazu w celu zmniejszenia jego zmienności oraz ochrony obywateli i przedsiębiorstw UE przed gwałtownymi skokami cen gazu ziemnego.
KE sugerowała, że mechanizm mógłby zostać uruchomiony, gdyby spełnione zostały dwa warunki: szacunkowa miesięczna cena terminowa TTF przekracza 275 euro za megawatogodzinę na dwa tygodnie (nieco ponad 2,8 tys. dol. za tysiąc metrów sześciennych gazu przy parytecie euro do dolara amerykańskiego) oraz spread między ceną TTF a globalną ceną LNG wynosi co najmniej 58 euro przez dziesięć kolejnych dni handlowych. Po wprowadzeniu mechanizmu nie będą miały miejsca transakcje powyżej 275 euro.
Zachód zwiększył presję sankcyjną na Rosję wraz z eskalacją konfliktu na Ukrainie i wprowadził już kolejno osiem pakietów sankcji, które obejmują zarówno personalne, jak i sektorowe ekonomiczne środki ograniczające. W konsekwencji w Europie i USA wzrosły ceny energii elektrycznej, paliw i żywności. W UE coraz głośniej mówi się, że antyrosyjskie sankcje uderzają w kraje europejskie mocniej niż w Moskwę.
