Przepisy dotyczące zatrzymywania prawa jazdy za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o więcej niż 50 km/h lub przewożenie niedozwolonej liczby osób na podstawie wyłącznie nieweryfikowalnej informacji policji są niezgodne z konstytucją – orzekł Trybunał Konstytucyjny.

Za niekonstytucyjny TK uznał przepis wprowadzony nowelizacją Kodeksu karnego z marca 2015 r., który zobowiązuje starostę – po otrzymaniu informacji od policji – do takiego zatrzymania prawa jazdy. 

Zatrzymanie prawa jazdy. Zmiana przepisów

Wniosek o zbadanie konstytucyjności przepisów ustawy o kierujących pojazdami skierowała do Trybunału Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska.

Jak wskazuje Manowska, organ który wydaje decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy nie prowadzi własnych ustaleń dotyczących faktu przekroczenia przepisów w ruchu drogowym. Bazuje jedynie na przekazanej mu informacji, która ma charakter dokumentu urzędowego. To właśnie tutaj Manowska wskazuje nieprawidłowość.

Jak podkreśla prezes SN, osoba, której zostało zatrzymane prawo jazdy, jest wówczas pozbawiona jakiejkolwiek możliwości kwestionowania prawidłowości pomiaru prędkości stwierdzonego przez organ kontroli ruchu drogowego.

Zatrzymanie prawa jazdy niekonstytucyjne?

Jak wskazuje z kolei Prokurator Generalny w swoim stanowisku z czerwca 2022 r. w niniejszej sprawie istotne znaczenie mają: prawa do sądu, prawo do odpowiednio ukształtowanej i rzetelnej procedury sądowej zgodnej z wymogami sprawiedliwości i jawności.

Jak procedura zatrzymania prawa jazdy wyglądała do tej pory? Jak tłumaczy Prokurator Generalny w przypadku ujawnienia przez policjanta czynu polegającego na kierowaniu pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym funkcjonariusz zobowiązany był do zatrzymania wydanego w kraju prawa jazdy za pokwitowaniem. 

Następnie starosta był zobowiązany do zatwierdzenia owej czynności materialno-technicznej poprzez wydanie decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy na okres 3 miesięcy i nadaniu jej rygoru natychmiastowej wykonalności. Na wydanie tej decyzji ustawodawca przewidział 21 dni. 

Jeżeli dana osoba kierowała pojazdem pomimo decyzji administracyjnej, starosta wydaje kolejną decyzję o przedłużeniu zatrzymania prawa jazdy na 6 miesięcy. 

– Starosta nie dokonuje samodzielnie ustaleń faktycznych co do rzeczywistego przebiegu zdarzenia. Jest związany treścią informacji organu kontroli ruchu drogowego. Treść informacji funkcjonariusza policji korzysta ze swoistego domniemania prawdziwości, które nie może być przez stronę podważone w toku postępowania administracyjnego ws. zatrzymania prawa jazdy – mówił w uzasadnieniu wtorkowego wyroku Trybunały Konstytucyjnego sędzia sprawozdawca Piotr Pszczółkowski.

Zdaniem Trybunału może się więc zdarzyć, że uprawnienia do kierowania pojazdem zostaną odebrane temu, kto w rzeczywistości nie przekroczył prędkości w terenie zabudowanym o przynajmniej 50 km/h. A to godzi w zasadę demokratycznego państwa prawa, czyli art. 2 Konstytucji RP.

Decyzja Trybunału Konstytucyjnego. Utrata prawa jazdy za nadmierną prędkość niezgodna z konstytucją

I Prezes Sądu Najwyższe wskazała również, że prawo narusza zasadę lojalności państwa względem obywateli, prawo do sprawiedliwego procesu i zasadę dwuinstancyjności postępowania. Zdaniem Manowskiej osoba, której prawo jazdy zostało zatrzymane, jest pozbawiona jakiejkolwiek możliwości kwestionowania prawidłowości pomiaru prędkości lub liczby przewożonych osób.

„W rzeczywistości nie ma żadnych możliwości ochrony swoich praw zarówno w postępowaniu administracyjnym, jak i sądowo-administracyjnym. O treści decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy oraz orzeczeń wojewódzkiego sądu administracyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego decyduje organ kontroli ruchu drogowego, skoro stwierdzenie dokonane przez ten organ o kierowaniu pojazdem z przekroczeniem dopuszczalnej prędkości o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym lub przekroczenie dopuszczalnej liczby przewożonych osób nie podlega żadnej weryfikacji” – napisała we wniosku I prezes SN.

Manowska zwróciła również uwagę na sposób sformułowania przepisów, który sprawia, że zarówno prawo do sądu, jak i do kontroli instancyjnej wydanych orzeczeń, mają charakter fikcyjny, albowiem zarówno organy, jak i sądy muszą opierać się wyłącznie na informacji o popełnieniu wykroczenia uzyskanej od uprawnionego podmiotu, a ich nadzór sprowadza się jedynie do weryfikacji prawidłowości zastosowania przez organy właściwych przepisów.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version